La Liga szuka sposobu na rywalizację z notującą rekordowe przychody Premier League. Jednym z nich miałoby być organizowanie najciekawszych meczów, czyli tych z udziałem Barcelony i Realu, poza Hiszpanią.
Pomysł narodził się w lipcu tego roku po tym, jak rozegrany w ramach International Champions Cup mecz Barcelony z Realem przyciągnął na trybuny stadionu w Miami 66 tysiące kibiców.
- W zeszłym sezonie ponad 2,5 miliarda ludzi oglądało mecze La Liga. Jesteśmy globalną rozrywką i chcemy odpowiedzieć na międzynarodowe zainteresowanie. Dlatego też rozważamy możliwość rozgrywania meczów ligowych poza krajem - mówi rzecznik La Liga.
W Hiszpanii liczą, że wyjazd czołowych zespołów Primera Division na spotkania do innych krajów mógłby zwiększyć przychody ligi. Teraz, La Liga zarabia na prawach do transmisji rozgrywek blisko 1,4 mld funtów. Dla porównania - Premier League dostaje dwa razy więcej - 2,78 mld.
Hiszpanie pomysł przeniesienia niektórych meczów poza granice kraju zaczerpnęli zresztą od Anglików, którzy rozważali taką opcję w 2014 roku. Sześć lat wcześniej Premier League planowała natomiast zorganizowanie dodatkowej 39. kolejki, która rozegrana zostałaby na różnych kontynentach. Obie idee jednak upadły, głównie po sprzeciwach kibiców oraz FIFA.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 73. Krzysztof Zimnoch: To był wielki szok, wielki koszmar i wielki dramat