Michał Probierz kontra Jagiellonia. Na ten mecz czeka cały Białystok

PAP / Artur Reszko / Michał Probierz prowadził Jagiellonię w latach 2008-2011 i 2014-2017
PAP / Artur Reszko / Michał Probierz prowadził Jagiellonię w latach 2008-2011 i 2014-2017

Sobotni mecz Cracovia - Jagiellonia Białystok będzie starciem czerwonej latarni Lotto Ekstraklasy z czwartą siłą ligi, ale ze względu na osobę trenera Michała Probierza będzie to jeden z najciekawszych spotkań 8. kolejki.

Jagiellonia to klub, z którym Michał Probierz osiągnął największe - i w zasadzie jedyne - sukcesy w trenerskiej karierze. W trakcie pierwszej kadencji (2008-2011) sięgnął z białostoczanami po Puchar (2010) i Superpuchar Polski (2010), a podczas drugiej (2014-2017) poprowadził Jagiellonię do zdobycia brązowego (2016) i srebrnego medalu (2017) mistrzostw Polski.

Choć w Białymstoku Probierz radził sobie nieporównywalnie lepiej niż w innych klubach, po zakończeniu minionego sezonu zdecydował się na odejście z Jagiellonii. Miał spróbować sił za granicą (Grecji, Niemczech albo Turcji) albo zostać menedżerem Śląska Wrocław. Tymczasem 21 czerwca niespodziewanie zastąpił w Cracovii Jacka Zielińskiego. Przejście Probierza z będącej wicemistrzem Polski Jagiellonii do broniących się przed spadkiem Pasów było jednym z największych wydarzeń letniej przerwy w Lotto Ekstraklasie.

- Moje odejście z Jagiellonii mogło wydawać się dziwne, ale było przemyślane. Potrzebowałem wyzwań i to było dla mnie istotne przy wyborze nowego klubu. Nie przyszedłem do Cracovii dla pieniędzy, bo w Jagiellonii mógłbym zarabiać więcej. Nawet gdybyśmy zdobyli mistrzostwo, to i tak odszedłbym z Jagiellonii. - stwierdził Probierz pierwszego dnia pracy przy Kałuży 1.

W Białymstoku ze zdziwieniem przyjęli informację, że Probierz zostawił Jagiellonię na rzecz Cracovii. - W trakcie rundy dostałem od Michała informację, że przenosi się do Turcji albo do 2. Bundesligi. Tak mi powiedział, że stamtąd ma oferty. Uznałem więc, że nie będziemy rozmawiać na temat przedłużenia kontraktu. Ma oferty, niech idzie. Od tej pory nie pilotowałem już tego, skąd ma propozycje i dokąd trafi. Trafił do Cracovii i niech mu się tam wiedzie. Jagiellonia była, jak Probierza nie było, była, jak Probierz był, i będzie też po jego odejściu - przyznał w rozmowie z portalem futbolfejs.pl prezes Jagiellonii, Cezary Kulesza.

ZOBACZ WIDEO: Michał Kołodziejczyk: Musimy wiele poprawić. Emocje w grupie będą do końca

Sobotni mecz z Jagiellonią będzie dla Probierza wyjątkowy. Wicemistrzów Polski przejął Ireneusz Mamrot i sprawił, że w Białymstoku wcale nie tęsknią za obecnym trenerem Cracovii. Co prawda Jagiellonia szybko odpadła z el. Ligi Europy, ale za kadencji poprzedniego szkoleniowca nie radziła sobie lepiej w rozgrywkach UEFA. A po siedmiu ligowych kolejkach ma na koncie trzynaście punktów i zajmuje czwarte miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy, ale do lidera ma tylko "oczko" straty. Tymczasem Cracovia jest czerwoną latarnią ligi i o jej grze nie można powiedzieć nic dobrego.

- Choć słyszę różne wstawki o sobie, to ja Jagiellonii życzę powodzenia i zawsze będę dobrze życzył. Jak się żegna kwiatami, a potem mówi różne rzeczy, to coś jest nie tak. Mogli nie żegnać w ten sposób. Nie mam jednak do nikogo żalu. Trzeba umieć z tym żyć. Z prezesem Kuleszą mam dobre relacje. Gratulujemy sobie wzajemnie. Choć on jeszcze nie miał do tego okazji. Może zrobi to w sobotę - mówi Probierz.

- Jagiellonia to zespół, który długo budowałem wspólnie z właścicielami Jagiellonii. Mieliśmy wzloty i upadki. Z zawodników, którzy byli tam trzy lata temu, kiedy przejmowałem zespół, w Białymstoku został tylko Grzyb. Niektórzy przychodzili jako "no name'y", a zrobiliśmy z nich reprezentantów - przypomina trener Cracovii, choć w kadrze Jagiellonii nie ma już jedynego zawodnika, który do przedstawionej przez Probierza definicji - Jacek Góralski odszedł bowiem latem do Ludogorca Razgrad.

Po ostatniej porażce ze Śląskiem Wrocław (1:2) Cracovia wylądowała na ostatnim miejscu w tabeli Lotto Ekstraklasy. Kolejne potknięcie może przytwierdzić Pasy do dna na dłużej.

- Nie możemy sobie pozwolić na żadne straty, bo nasza sytuacja nie jest ciekawa. Polityka, na którą postawiliśmy, to moja inwencja i moje pomysły. Prezesi mi zaufali i biorę wszystko na swoje barki. Najprościej jest w kogoś walić w trudnych sytuacjach. Wstrzymałbym się z krytyką, bo nie da się wszystkiego zbudować od razu - mówi Probierz.

Przeciwko Jagiellonii Cracovia będzie musiała sobie radzić bez Szymona Drewniaka, który we Wrocławiu doznał urazu stawu skokowego.

- Mamy swoje problemy, ale nie zamierzamy ich ujawniać. Nie chcemy ułatwiać zadania rywalowi. Na sto procent nie zagra jednak Drewniak, który powinien dojść do zdrowia w ciągu dwóch tygodni. - tłumaczy Probierz.

Źródło artykułu: