Za faworyta tego spotkania uznawany był Bayern Monachium, ale w poprzednim sezonie TSG 1899 Hoffenheim kończąc rozgrywki na czwartym miejscu, potwierdziło swoje wysokie aspiracje. W podstawowym składzie Bayernu zabrakło m.in. Arturo Vidala, Francka Ribery'ego, Jamesa Rodrigueza i Arjena Robbena. Tradycyjnie na szpicy zagrał Robert Lewandowski.
Już w 4. minucie Polak mógł zdobyć bramkę. Po dograniu ze skrzydła nieczysto trafił w piłkę, która otarła się o poprzeczkę i opuściła boisko. Gdyby Lewandowski wykorzystał tę szansę, to mecz dla Bayernu rozpocząłby się w wymarzony sposób. Gospodarze przetrzymali jednak napór przeciwników i z biegiem czasu zaczęli być coraz groźniejsi w ofensywie.
W 27. minucie było 1:0 dla Hoffenheim. Z autu błyskawicznie piłkę wrzucił Andrej Kramarić, a rozpędzony Mark Uth wykorzystał moment nieuwagi obrońców Bayernu i w sytuacji sam na sam pokonał Manuela Neuera. Bayern robił wszystko, by jeszcze przed przerwą doprowadzić do wyrównania, ale monachijczycy nie mogli znaleźć sposobu na defensywę Wieśniaków.
Po przerwie Bayern rzucił się do ataków. Blisko pokonania Olivera Baumanna był Kingsley Coman, ale po indywidualnej akcji minimalnie spudłował. "Niewykorzystane sytuacje się mszczą" - mówi piłkarskie przysłowie i tak było w tym meczu. W 51. meczu Wieśniacy podwyższyli prowadzenie. W polu karnym niepilnowanego Utha wypatrzył Steven Zuber, a gracz Hoffenheim precyzyjnym strzałem zdobył swojego drugiego gola.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Nie wychodźmy krok do przodu
Bayern znów atakował, ale bił głową w mur złożony z defensorów TSG 1899 Hoffenheim. W 63. minucie na boisku pojawił się Eugen Polanski i kilka chwil później był blisko zdobycia gola. Piłka po strzale byłego reprezentanta Polski minimalnie minęła bramkę. Gdyby leciała w jej światło, to Neuer nie miałby szans na udaną interwencję.
W końcówce Bayern zagrał bardzo ofensywnie. Na boisku pojawili się Ribery i James Rodriguez, którzy mieli pomóc w zdobyciu choćby punktu. Zadanie było niezwykle trudne, gdyż gospodarze nie popełniali błędów w obronie. Już chwilę po ich wejściu na boisko mogło być 2:1, ale ze strzałem Javiego Martineza poradził sobie Baumann. Swoich szans w ostatnich minutach nie wykorzystał też Lewandowski.
Był to kiepski mecz mistrzów Niemiec. Gracze Hoffenheim zneutralizowali wszystkie atuty przeciwników, którzy nie potrafili sobie poradzić z obroną czwartego zespołu ubiegłego sezonu. Dla Bayernu porażka z Wieśniakami to zimny prysznic, z którego zespół Carlo Ancelottiego musi jak najszybciej wyciągnąć wnioski.
TSG 1899 Hoffenheim - Bayern Monachium 2:0 (1:0)
1:0 - Mark Uth 27'
2:0 - Mark Uth 51'
Składy:
TSG 1899 Hoffenheim: Oliver Baumann - Ermin Bicakcić, Havard Nordtveit, Benjamin Huebner - Dennis Geiger (63' Eugen Polanski) - Pavel Kaderabek, Kerem Demirbay, Nadiem Amiri, Steven Zuber (69' Nico Schulz) - Mark Uth (75' Philipp Ochs), Andrej Kramarić.
Bayern Monachium: Manuel Neuer - Joshua Kimmich, Javi Martinez, Mats Hummels, Rafinha - Corentin Tolisso, Sebastian Rudy (57' Arjen Robben) - Thomas Mueller, Thiago Alcantara, Kingsley Coman - Robert Lewandowski.
Żółte kartki: Benjamin Huebner, Steven Zuber, Pavel Kaderabek (TSG 1899 Hoffenheim) oraz Mats Hummels (Bayern Monachium).
[multitable table=860 timetable=10723]Tabela/terminarz[/multitable]