Liga Mistrzów: pogoń Roberta Lewandowskiego. Wejście do elity na wyciągnięcie ręki

Bartosz Zimkowski 12 Września 2017, 09:13

PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Robert Lewandowski cieszy się po zdobyciu gola

• Lothar Matthaeus stanął w obronie Lewandowskiego. "Nie powiedział nic złego"

Celem na ten sezon wydaje się wejście do pierwszej dziesiątki i jest to do zrealizowania. Brakuje mu bowiem sześciu bramek, aby zrównać się z Eusebio oraz Filippo Inzaghim. Wspomniane sześć goli Robert Lewandowski zdobywa regularnie w Lidze Mistrzów od pięciu lat.

Jeśli "Lewy" powtórzyłby rozgrywki 2012/2013, gdy strzelił wówczas rekordowe dla siebie 10 bramek, to nie tylko miałby na koncie równe 50 trafień, ale i awansowałby do pierwszej szóstki. Miałby tyle samo goli, co Thierry Henry, ale Francuz potrzebował aż 112 meczów, żeby osiągnąć taki wynik.

Poza zasięgiem Lewandowskiego są absolutni dominatorzy Ligi Mistrzów - Cristiano Ronaldo oraz Leo Messi. Ten pierwszy jako jedyny w historii strzelił co najmniej 100 goli.

Ronaldo to też sześciokrotny król strzelców LM. Portugalczyk pięć ostatnich edycji Champions League kończył jako lider klasyfikacji. Jego średnia goli na jeden mecz LM to 0,75, natomiast Lewandowskiego 0,65. Dużo lepszy wskaźnik ma Messi - 0,82 bramki na jedno spotkanie.

We wtorek Bayern rozpocznie zmagania w Lidze Mistrzów od meczu z Anderlechtem. W ataku Fiołków z pewnością ujrzymy Łukasza Teodorczyka (jeszcze bez gola w LM), ale i tak wszystkie oczy będą zwrócone na Lewandowskiego. Głównie za sprawą wywiadu, którego udzielił przed kilkoma dniami. Polak skrytykował w nim działania szefów Bayernu, którzy jego zdaniem nie przeprowadzają topowych transferów i przez to trudno wygrać Ligę Mistrzów.