Skąd takie instrukcje? Jak informuje BBC Sport, Anglicy boją się, że sieci Wi-Fi mogą być kontrolowane przez hakerów, którzy w ten sposób wejdą w posiadanie cennych informacji na temat składu, kontuzji, taktyki czy innych rzeczy, które pozostają tajemnicami reprezentacji narodowych.
Nie jest to dmuchanie na zimne, ponieważ co rusz hakerzy ujawniają nowe informacje na temat kwot transferowych, kontraktów piłkarzy. Świadczą o tym ostatnie wycieki na temat testów na obecność narkotyków w organizmie.
Angielska federacja napisała list do FIFA, w którym podkreśliła, że niepokoi się atakami hakerów i jak FIFA zamierza zabezpieczyć się, aby do kolejnych wycieków informacji nie doszło w przyszłości.
Pod koniec sierpnia, grupa hakerska "Fancy Bears" ujawniła, że tacy piłkarze jak Carlos Tevez, Dirk Kuyt czy Gabriel Heinze podczas mistrzostw świata w 2010 roku nie przeszli testów na obecność narkotyków. Co więcej, "Fancy Bears" to rosyjscy hakerzy - stąd obawy Anglików.
Dlatego wśród piłkarzy będą promowane aplikacje komunikacyjne, na przykład Whatsapp i Signal. Obie używają szyfrowania końcowego, co oznacza, że wiadomości nie mogą być odczytywane, jeśli zostaną przechwycone. Piłkarze będą zachęcani do komunikowania się za pomocą najbardziej bezpiecznych platform, aby żadne informacje o składach, taktykach czy innych cenne wiadomości nie przedostały się do opinii publicznej.
Anglicy są już o krok od zakwalifikowania się na mundial w Rosji. Na dwie kolejki przed końcem są liderem swojej grupy eliminacyjnej i mają 5 punktów przewagi nad Słowacją.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Cristiano Ronaldo popisywał się przed kobietami