Czwartek w Serie A: Iaquinta chce zostać w Juventusie, Vucinić przedłuży kontrakt

Mirko Vucinić przedłuży kontrakt z AS Romą, Vincenzo Iaquinta chce zostać w Juventusie Turyn, dla Nelsona Ravasa prawdopodobniej sezon dobiegł już ku końcowi, Giovanni Cobolli Gigli nie wierzy w możliwość wywalczenia Scudetto, a Roberto Mancini nie spieszy się z powrotem na ławkę trenerską.

Koniec sezonu dla Rivasa?!

Wszystko wskazuje na to, że dla Nelsona Rivasa sezon już dobiegł ku końcowi. Kolumbijczyk doznał kontuzji lewego kolana i niestety uraz okazał się na tyle poważny, że Jose Mourinho najprawdopodobniej już w tym sezonie nie będzie mógł go delegować do gry.

To nie jedyny problem wspomnianego Portugalczyka, gdyż do jego dyspozycji aktualnie nie są: Maicon, Amantino Mancini, Luis Jimenez oraz Adriano Leite Ribeiro, który rozważa możliwość zakończenia kariery.

Nerazzurri z 73 punktami na koncie są liderem Serie A i aż o dziesięć punktów wyprzedzają drugi w tabeli Juventus Turyn oraz o dwanaście trzeci AC Milan. Inter jest zdecydowanym faworytem do wywalczenia Scudetto.

Vucinić przedłuży kontrakt z Romą

Włodarze AS Romy doszli do porozumienia z Mirko Vuciniciem odnośnie warunków nowej umowy. Reprezentant Czarnogóry w najbliższym czasie powinien złożyć podpis pod kontraktem do 2013 roku.

Na mocy nowej umowy napastnik będzie mógł liczyć na podwyżkę wynagrodzenia. Za sezon występów w zespole Giallorossi zarobi w granicach 2,5 miliona euro.

Mirko Vucinić trafił do Romy w 2006 roku z US Lecce. Początkowo przebywał w tym klubie na zasadzie wypożyczenia, ale w 2007 roku Giallorossi wykupili pełne prawa do jego karty.

Cobolli Gigli: Scudetto to utopia

W szeregach Juventusu Turyn stracili wiarę w możliwość zdobycia scudetto. Dziesięciopunktowa strata do Interu Mediolan to na siedem kolejek przed końcem sezonu bardzo dużo.

- Matematyka podpowiada, że możemy jeszcze mieć nadzieje, ale myślenie o scudetto to w tym momencie utopia - powiedział prezydent Juventusu Giovanni Cobolli Gigli. - Mecz z Interem jest dla nas jednak bardzo ważny, bo zależy nam na drugim miejscu, a zarówno Milan, jak i Genoa czy Fiorentina naciskają - dodał.

Nieważne, które miejsce na finiszu rozgrywek zajmie Stara Dama, szkoleniowiec Claudio Ranieri po sezonie nie pożegna się z Juventusem. - Podpisuję się po tym, co powiedział nasz administrator Jean Claude Blanc. Ranieri ma zaufanie włodarzy klubu i pozostanie trenerem Juventusu niezależnie od rezultatów - wyjaśnił.

Roberto Mancini: Nie spieszy mi się

Jakiś czas temu Roberto Mancini zapowiedział powrót na ławkę trenerską po zakończeniu sezonu, ale zdaje się, że zmienił zdanie. Byłemu szkoleniowiec ACF Fiorentiny, rzymskiego Lazio i Interu Mediolan nie spieszy się do pracy.

- Kiedy nadejdzie odpowiedni moment, wrócę do trenerki - wyjaśnił Mancini. - Szczerze, to teraz nie spieszy mi się za bardzo. Muszę przeanalizować sytuację i wybrać najlepsze dla mnie rozwiązanie. W tym momencie nie brakuje mi futbolu. Rozpocząłem przygodę z piłką w młodym wieku i nie zrobiłem sobie przerwy. To pierwszy rok, kiedy jestem z dala od tego wszystkiego i muszę powiedzieć, że na razie nie czuję, że mi tego brakuje. Na pewno jednak nie można długo stać z boku, bo zaczyna się odczuwać tęsknotę. Powiedzmy, że ten rok wyszedł mi na dobre - dodał.

Mancini stracił pracę w Interze w czerwcu 2008 roku. Jego miejsce na ławce trenerskiej Nerazzurri zajął Portugalczyk - Jose Mourinho.

Vincenzo Iaquinta: Chcę zostać

Napastnik Juventusu Turyn - Vincenzo Iaquinta nie nosi się z zamiarem zmiany barw klubowych. Zawodnik jest gotowy złożyć podpis pod nowym kontraktem z zespołem Starej Damy.

- Cieszę się, że już się nie mówi o moim odejściu. Moja umowa obowiązuje jeszcze przez trzy lata i jeżeli zaproponują mi nową, przedłużę na pewno - zapewnił Iaquinta. - Juventus to wielki klub, z dużymi ambicjami. Tutaj mogę odnosić sukcesy i już w tym roku mamy na to szanse - dodał.

Napastnik nie ma wątpliwości, że Bianconeri posiadają najlepszy atak i to nie tylko w lidze włoskiej. - Jeżeli ja, Del Piero, Trezeguet i Amauri jesteśmy w formie, nie mamy rywali zarówno we Włoszech jak i w Europie - wyjaśnił.

Komentarze (0)