Przed meczem I ligi między Ruchem Chorzów a GKS Tychy (2:2) doszło do awantur z udziałem kibiców gospodarzy.
Około 300 kibiców maszerowało na mecz ulicą Batorego. Konwojowało ich w pierwszej fazie 21 policjantów, a w ostatniej już ponad 100,w tym 5 na koniach.
Jak wynika z relacji oficera prasowego miejscowej komendy, w pewnym momencie odpalili race i zaczęli rzucać w kierunku eskortujących ich policjantów.
- Jeden z funkcjonariuszy policji konnej został trafiony racą. Został poparzony, ale po opatrzeniu ran wrócił do służby. Policja aresztowała jednego z kibiców, z najbardziej agresywnej grupy, w związku z czynną napaścią na policjanta - relacjonuje Sebastian Imiołczyk z biura prasowego komendy policji w Chorzowie.
ZOBACZ WIDEO Dariusz Mioduski: Po meczu we Wrocławiu coś we mnie pękło. Potrzebny był wstrząs
Przed samym meczem zostały zatrzymane jeszcze dwie osoby. Jedna za niestosowanie się do poleceń ochrony, druga za posiadanie narkotyków. Chodzi tu o ok. 1 gram marihuany.
- Podczas samego spotkania nie odnotowano incydentów poza tradycyjnymi "pozdrowieniami" - mówi Sebastian Imiołczyk.
Mecz było przez policjantów traktowany jako spotkanie podwyższonego ryzyka.Kibice obu drużyn nie przepadają za sobą, a dodatkowo, jak słyszymy na komendzie, mają "zgody": Ruch z Wisłą i Widzewem, zaś Tychy z Cracovią i ŁKS.