Michail Antonio dorastał w niebezpiecznej dzielnicy w południowym Londynie. - Dwóch moich przyjaciół zostało zadźganych, dwóch innych postrzelono. Widziałem, jak ktoś został dźgnięty nożem. Widziałem już wszystko. Teraz wydaje się to szalone, ale kiedy byłem młodszy, to było normą - powiedział "The Sun".
- Słyszało się, że ktoś został zaatakowany nożem i reakcja była taka: "W porządku, został dźgnięty". Takie sytuacje nie były wielkim szokiem - dodał.
Antonio wychowywał się w Earlsfield, gdzie rywalizowały gangi Stick 'Em Up Kids i Terror Zone. Jako junior występował w Tooting & Mitcham United, przed przenosinami do West Ham United grał jeszcze w Reading, Cheltenham, Southampton, Colchester, Sheffield Wednesday i Nottingham Forest.
27-latek wie, jak trudno jest pozostać młodym ludziom z dala od przemocy i narkotyków. - W mojej szkole działały trzy gangi. Jestem silnym chłopakiem, zawsze byłem gotowy do walki. Większość dziewczyn chciała złych gości, którzy mieli pieniądze. Jak zdobyć pieniądze, kiedy jesteś jeszcze w szkole? Była tylko jedna droga. Ja nigdy nie chciałem iść tą drogą, zawsze chciałem zostać piłkarzem - dodał.
Skrzydłowy West Ham United spotyka się z uczniami i pokazuje, że można coś osiągnąć z dala od narkotyków i gangów. - Widzą mnie jako profesjonalnego piłkarza, który pochodzi z tej okolicy. Widzą, że jeśli o czymś się marzy, trzeba w to wierzyć. Jeśli się w coś mocno wierzy, można to osiągnąć - powiedział.
Wokół londyńskiego klubu panuje nerwowa atmosfera po słabym starcie w Premier League. - Kiedy nie wygrywamy, wszystko wybucha. Kibice, prezes, menedżer. Po zwycięstwach wszystko cichnie - powiedział.
W sobotę londyński klub zagra na wyjeździe zagra z West Bromwich Albion.
ZOBACZ WIDEO Dariusz Mioduski: To początek realizacji mojej wizji
Czy West Ham zakończy sezon w górnej części tabeli? 
na Instagramie 
na Facebooku 
