Z ostatnich zatrzymań wynika, że w najbliższym czasie zamieszani w korupcję piłkarze mogą mieć problemy. Wszystko zaczęło się od Zbigniewa W., potem do wrocławskiej prokuratury trafili gracze poznańskiego Lecha: Piotr R. i Waldemar K. Zarzuty usłyszeli również: Grzegorz S., Grzegorz K., Artur S. i Sergiusz W. Reprezentowali oni różne kluby, ale wszyscy grali w sezonie 2003/04, którego finisz był ustawiony.
Na początku śledztwa badany był wątek sędziów i obserwatorów, więc inni mogli spać spokojnie. Potem zabrano się za działaczy, którzy zajmowali się przekazywaniem pieniędzy i organizowaniem procederu. Przykładowo w zakończonym procesie Arki Gdynia w roli oskarżonego występował tylko jeden zawodnik - Krzysztof Sobieraj, który zresztą został uznany winnym.
Inaczej przedstawia się sytuacja w sprawie Korony Kielce. Tam trener Dariusz W. namawiał swoich podopiecznych do zrzutki na łapówki dla sędziów i w tym przypadku "umoczonych" piłkarzy było dużo więcej. Zresztą jak przekonują prokuratorzy, również oni sami otrzymywali pieniądze. Janusz W. - były szkoleniowiec Świtu Nowy Dwór Mazowiecki - też regularnie składał korupcyjne oferty graczom innych zespołów. Teraz to właśnie ich pod lupę weźmie prokuratura, a więc w najbliższych tygodniach możemy spodziewać się, że we Wrocławiu meldować się będą kolejni nieuczciwi futboliści.