Skandal w Niemczech. Koeln przegrało z Borussią 0:5 i chce powtórzenia meczu. Wszystko przez sytuację z VAR

PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL / Na zdjęciu: piłkarze Borussii Dortmund
PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL / Na zdjęciu: piłkarze Borussii Dortmund

Borussia Dortmund nie dała w niedzielę szans 1. FC Koeln i w kończącym 4. kolejkę Bundesligi meczu wygrała aż 5:0. Rywale złożyli jednak protest do krajowej federacji i żądają powtórzenia spotkania. Wszystko przez zamieszanie z VAR w roli głównej.

Sprawa dotyczy drugiej bramki w meczu, którą BVB zdobyło w doliczonym czasie pierwszej połowy.

Do piłki dośrodkowanej z rzutu rożnego wyskoczyli obrońca Borussii Sokratis i bramkarz Koeln Jannes Horn (patrz WIDEO poniżej - od 0:17). Golkiper wypuścił jednak futbolówkę z rąk, na czym skorzystał Grek, który kąpnął ją w stronę bramki. Nim ta przekroczyła jednak linię, sędzia Patrick Ittrich odgwizdał faul na Hornie, by chwilę później zarządzić powtórkę wideo. Po niej uznał trafienie dla Borussii.

Decyzja 38-letniego arbitra na tyle rozwścieczyła dyrektora Koeln, Joerga Schmadtke, że w przerwie meczu wparował do wozu transmisyjnego telewizji Sky i domagał się pokazania powtórki całego zdarzenia. Wtedy okazało się, że Ittrick popełnił błąd.

- Sędzia przerwał grę, nim piłka przekroczyła linię. W takiej sytuacji nie może zarządzić powtórki. To dość jasna zasada - grzmiał po meczu Schmadtke.

Tuż po końcowym gwizdku, Koeln złożyło do DFB protest i zażądało powtórki meczu.

- Dla mnie to dość duża różnica czy do przerwy przegrywasz w Dortmundzie 0:1 czy 0:2. Jestem za powtórkami wideo, ale przy nich trzeba stosować się do regulaminu. Ten mówi, że żadnej interwencji systemu VAR nie powinno być - podkreślał Schmadtke.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Borussia Dortmund gromi. Zobacz skrót meczu z 1.FC Koeln [ZDJĘCIA ELEVEN]

Dyrektor Koeln i trener Peter Stoeger swoje uwagi zgłosili Ittrichowi już w przerwie. - Omówiliśmy z nim protest. Myślę, że trzeba trzymać się zasad i przynajmniej skonsultować pewne kwestie. Decyzja sędziego była błędna - stwierdził Stroeger.

Ostrzej arbitra zaatakował czołowy gracz Koeln Leonardo Bittencourt. - Albo nie zna zasad, albo trzeba mu je pokazać. Nie mam pojęcia, czy gdyby bramka nie została uznana, udałoby się nam odwrócić losy meczu. Różnicą jest jednak zejść na przerwę w Dortmundzie przy stanie 0:2 lub 0:1.

Co na to Borussia? Dyrektor BVB Hans-Joachim Watzke wyśmiewa rywali w mediach. - Jeśli Kolonia protestuje teraz, to niech składa skargę. Decyzja sędziego była prawidłowa, bo Horn nie został w ogóle sfaulowany. A czy jest jakaś różnica czy piłka była 20 cm przed czy za linią? To niedorzeczne! Powiem tak: nie potraficie przegrywać! Po 0:5 siedzi się cicho i stara, by następnym razem wypaść lepiej.

Rywali od protestu nie starał się odciągać też menedżer BVB Michael Zorc. - Skoro chcą protestować, to niech tak robią. Ale to groteska - stwierdził.

Schmadtke uważa, że Koeln ma spore szanse na uznanie protestu i ponowne rozegranie meczu. Watzke mówi z kolei, że taka decyzja byłaby absurdem. Dość spokojnie do tematu podchodzi natomiast trener Stoeger.

- Nawet jeśli wynik nie zostanie zweryfikowany, to jestem za tym, by ta sprawa została wyjaśniona i by w przyszłości sędziowie wiedzieli, jak zachować się w takich sytuacjach.

Komentarze (7)
avatar
DzieńDobry
18.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
PitStomil ma racje, przy takim wyniku i przewadze Borussi nie ma mowy o powtorce meczu, brakuje tylko zeby trener Koeln powiedzial ze ta sytuacja podlamala jego graczy i przez to tak slabo w 2 Czytaj całość
avatar
Claudia_
18.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"A czy jest jakaś różnica czy piłka była 20 cm przed czy za linią? "
WAS? No chyba całkiem spora?
Sprawiedliwie ma być zawsze. Nie tylko wtedy gdy BVB gra z Bayernem, gdy gra ze słabiutkim w ty
Czytaj całość
avatar
PitStomil
18.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Gdyby mecz był wyrównany i jego wynik wisiał na włosku do samego końca, można by się zastanawiać.
Fakt jest taki, że Borussia zmiażdżyła FC Koln, nawet przez moment całkowita dominacja Dortmun
Czytaj całość
avatar
Kasia Piech
18.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
oj co on tak płacze 4-0 czy 5-0 i tak przegrali, nawet jak by tej jednej brami nie uznali 
avatar
Andy Iwan
18.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
No to zakotlowalo się koło VAR-u w Niemczech zycie płata figle ciekawe jaki będzie werdykt - pewnie anuluja bramkę i mordy w kubeł 4:0 to będzie poprawny wynik