Śląsk - Lech: Wszystkie oczy zwrócone na Robaka

PAP / Andrzej Grygiel / Piłkarze Śląska Wrocław
PAP / Andrzej Grygiel / Piłkarze Śląska Wrocław

Starcie Śląska z Lechem zapowiada się ekscytująco. Król strzelców ekstraklasy, niechciany w Kolejorzu, zagra teraz przeciwko byłym kolegom i trenerowi. Ponadto to spotkanie drużyn z najdłuższą passą meczów bez porażki w obecnych rozgrywkach.

Tego spotkania nie trzeba szczególnie reklamować fanom naszej piłkarskiej Lotto Ekstraklasy. Śląsk Wrocław wraz z Marcinem Robakiem podejmie w piątek wieczorem na swoim obiekcie prowadzącego w tabeli po dziewięciu kolejkach Lecha Poznań. Rozstanie urzędującego króla strzelców ze swoim byłym pracodawcą należało do najgłośniejszych w polskiej piłce na przestrzeni ostatnich kilku lat. Wszystko zaczęło się jeszcze wiosną ubiegłego sezonu.

Strzelający jak na zawołanie Robak nie godził się z rolą rezerwowego w drużynie walczącej o końcowy triumf w rozgrywkach. Miejsce w pierwszym składzie zajmował regularnie Dawid Kownacki, który był szykowany do zagranicznego transferu. Eskalacja konfliktu nastąpiła na początku czerwca podczas ostatniego spotkania sezonu pomiędzy Jagiellonią Białystok a Lechem. Poznaniacy prowadzili na wyjeździe 2:0 i przy korzystnym układzie spotkań mogli zostać nawet mistrzami Polski. W ostatnim kwadransie pokpili sprawę, stracili dwa gole i w efekcie spadli na trzecie miejsce w tabeli.

Robak nie strzelił w tamtym spotkaniu bramki, a trener Bjelica postanowił zmienić zawodnika w końcówce. Ten nie tylko nie podziękował szkoleniowcowi za grę, lecz wykrzyczał w jego kierunku: "Raz, jeden mecz cały zagrać. Jeden mecz cały, kur...".
 
To był sygnał, iż stosunki pomiędzy panami nie należą do najlepszych, co 10-krotny reprezentant Polski potwierdził na Gali Ekstraklasy, gdy odbierał statuetkę dla najlepszego napastnika sezonu (18 goli).

Później wszystko potoczyło się bardzo szybko. Szefowie Lecha wiedzieli, że w Poznaniu nie ma miejsca dla nich dwóch. Robak myślał o odejściu z klubu, a Bjelica przestał stawiać na snajpera. Podczas ostatniego spotkania wychowanka Konfeksu Legnica w niebiesko-białych barwach usłyszał on stanowcze weto również od kibiców, którzy wygwizdali go, gdy wchodził z ławki. Trener Kolejorza wprost przyznał. - On nie chce grać w Lechu, jest jedynym takim piłkarzem w naszym zespole.

ZOBACZ WIDEO Dublet Edina Dzeko, pewna wygrana AS Roma z Benevento Calcio - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA] (wideo)

Już po transferze 34-latka do Śląska chorwacki trener wytykał jego samolubność i grę pod siebie - Robak nie do końca rozumiał, że nie ma zawodników, którzy grają zawsze, a on właśnie tego chciał. Nie akceptował, że ktoś może go zastąpić - komentował szkoleniowiec. Napastnik miał jednak zupełnie inne zdanie. - Trener Bjelica mówi różne rzeczy i nie do końca zgodne z prawdą. Chciałem grać dla Lecha, odszedłem przez niego - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty.

Na środowej przedmeczowej konferencji prasowej zawodnik przyznał, że nie rozpamiętuje konfliktu i ostatecznie wspomina swoją poznańską przygodę pozytywnie.
- Poznań wspominam bardzo miło. To był dla mnie korzystny czas. Tym bardziej że jeszcze do ostatniej kolejki walczyliśmy o mistrzostwo. Zwłaszcza ten drugi rok był dla mnie udany.

Polskie środowisko futbolowe nie ma jednak wątpliwości, że Robak (6 goli w obecnych rozgrywkach) będzie miał coś do udowodnienia. Dziś straszy swoich rywali w barwach Śląska, a ostatnie tygodnie układają się dla niego wybornie. Dublety ustrzelone przeciwko Legii Warszawa i Górnikowi Zabrze to znak ostrzegawczy dla defensywy Lecha, która straciła zaledwie cztery bramki w dziewięciu meczach. Zresztą, obie drużyny dobrze bronią: mają passę siedmiu spotkań bez porażki.

Lechici z 18 punktami wyprzedzają resztę stawki i patrzą z góry na to, co robią rywale. Śląsk po słabym początku ambitnie goni czołówkę i traci do lidera pięć punktów. Dobrą wiadomością dla trenera Jana Urbana będzie powrót do składu Jakuba Koseckiego. Z drużyną trenuje już także Adam Kokoszka.

Z kolei, jeśli chodzi o Lecha, komisja ligi postanowiła o skróceniu kary Macieja Gajosa z czterech do trzech spotkań zawieszenia. We Wrocławiu wprawdzie nie wystąpi, lecz będzie gotowy na kolejny prestiżowy mecz przeciwko Legii. W składzie Kolejorza nie znalazło się miejsce dla kontuzjowanych Wołodymyra Kostewycza i Nikoli Vujadinovicia.

Śląsk Wrocław - Lech Poznań - 22.09.2017, godz. 20:30
Przewidywane składy:
Śląsk:

Wrąbel - Pawelec, Celeban, Tarasovs, Cotra - Madej, Riera, Chrapek, Pich - Piech, Robak

Lech: Putnocky - Gumny, Nielsen, Dilaver, De Marco - Makuszewski, Trałka, Tetteh, Majewski, Situm - Gytkjaer

Sędzia: Paweł Gil (Lublin)

Komentarze (2)
Rafix95
22.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na podstawie czego są przewidywane składy? 
avatar
Ventura
22.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko nie Pan Pawel Gi(L) juz mozemy sie przygotowac na kontrowersje z jego udzialem...