Trener Ryszard Kuźma zdecydował się na kosmetyczne zmiany w składzie. Podstawowego dotychczas pomocnika Karola Dreja zastąpił Marcin Syroka. Po raz pierwszy od początku zagrał Bartłomiej Niedziela, a po pauzie za żółte kartki na środek obrony powrócił Dawid Ptaszyński.
Lublinianie muszą w każdym meczu zdobywać punkty, jeśli chcą nadal realnie myśleć o utrzymaniu. Z tego względu ambitnie podeszli do pojedynku ze Zniczem i tuż przed upływem kwadransa gry stworzyli pierwszą okazję do strzelenia bramki. Z rzutu rożnego dośrodkował Marcin Syroka, a Kamil Oziemczuk strzałem głową posłał piłkę nad bramką. Chwilę później uderzał on z dystansu i znów niecelnie.
Gospodarze odpowiedzieli w 24. minucie, kiedy Tomasz Chałas przytomnie zagrał do nie pilnowanego Bartosza Osolińskiego, który jednak z najbliższej odległości nie potrafił znaleźć drogi do siatki.
Po raz pierwszy do poważnej interwencji Adriana Bieńka zmusił Rafał Król. W 34. minucie młody pomocnik Motoru strzelił z dystansu i bramkarz wybił futbolówkę poza linię końcową. Przed szansą stanął również Dawid Ptaszyński, lecz z kilku metrów uderzył piłkę wprost w golkipera Znicza. Gospodarze zrewanżowali się strzałem z woleja Tomasza Feliksiaka, pewnie wyłapanym przez Przemysława Mierzwę.
Remis nie mógł zadowalać Dariusza Kubickiego, więc w przerwie zdecydował się on na zmianę. Miejsce Dawida Floriana zajął Pape Samba Ba. Senegalczyk w 51. minucie dobrze podał do Feliksiaka, a ten nie trafił czysto w piłkę.
Wcześniej niewiele do szczęścia zabrakło Chałasowi, ale na drodze stanął mu Mierzwa, świetnie broniąc jego mocne uderzenie. Z czasem Zniczowi udało się zdecydowanie zepchnąć przeciwnika do defensywy. Motor mógł więc zrewanżować się wyłącznie stałymi fragmentami gry. W 78. minucie Syroka strzelił bezpośrednio z rzutu wolnego i ofiarna interwencja Bieńka zapobiegła utracie bramki.
Pruszkowianie do końca nie dawali za wygraną. Raz po raz gościli w okolicach pola karnego Motoru, a w 84. minucie Chałasowi zabrakło centymetrów, by wprawić kibiców w euforię - trafił w słupek bramki Mierzwy. Nic więc dziwnego, że trener Kuźma w miejsce napastnika Oziemczuka desygnował do gry obrońcę Iwana Dykija.
Huraganowe ataki gospodarzy już nie przyniosły skutku. Podział punktów to wynik zdecydowanie korzystniejszy dla gości. Motor po raz czwarty w bieżącym roku nie stracił gola, dzięki czemu przybliżył się do realizacji celu, jakim jest utrzymanie w I lidze.
Znicz Pruszków - Motor Lublin 0:0
Składy:
Znicz Pruszków: Bieniek - Klepczarek, Kowalski, Kokosiński, Januszewski - Florian (46' Samba Ba), Osoliński, Ekwueme, Mikołaj Rybaczuk - Feliksiak (75' Misiuk), Chałas.
Motor Lublin: Mierzwa - Misztal, Ptaszyński, Maciejewski, Falisiewicz - Żmuda, Syroka - Rafał Król (89' Drej), Niedziela (77' Piotrowicz), Oziemczuk (84' Dykij) - Kamil Król.
Żółte kartki: Feliksiak, Florian (Znicz) oraz Drej, Niedziela (Motor).
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).