Po powrocie z ligowego meczu z Poznania piłkarze Legii Warszawa zostali przywitani przez ludzi mieniących się kibicami drużyny. Chuligani zaatakowali zawodników, a wszystko działo się na terenie klubowego parkingu. Sprawa jest od dwóch dni szeroko komentowana w polskich mediach.
Głos zabrał także minister sportu. Na antenie radia RMF FM Witold Bańka ogłosił, że to, co wydarzyło się w stolicy jest skandalem i nie ma na takie zachowania przyzwolenia.
- Nie ma, nie było i nie będzie tolerancji dla bandytyzmu, chamstwa na stadionach i poza stadionami. Nie jest dopuszczalne, aby na wizerunek polskiego futbolu wpływali bandyci. Nie będzie żadnej litości w tym zakresie. To co się stało, to absolutny skandal - powiedział w środowy poranek.
Bańka dodał że wie o wielu pozytywnych akcjach piłkarskich kibiców, jednak na bandyckie zachowania nigdy nie będzie zgody.
ZOBACZ WIDEO El. MŚ 2018: Wojciech Szczęsny skradł show. Konsekwencje dla Krychowiaka?
- Kibice, szczególnie ci w środowisku patriotycznym, wykonują kawał dobrej roboty w tym zakresie edukacyjnym. Natomiast dla bandytów, dla wszelkiego rodzaju aktów przemocy, agresji, nie może być jakiejkolwiek tolerancji - zapowiedział.
Minister zapowiada walkę z bandytami, jednak w tej sytuacji trudno mówić o jakimkolwiek działaniu, ponieważ warszawski klub nie złożył zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa.
- Niektóre kluby piłkarskie, zamiast też walczyć z bandytyzmem, z chuligaństwem, przymykają na to oko. Policja wszczęła z urzędu śledztwo w tym zakresie i warto byłoby współpracować, aby tego rodzaju przypadki wyjaśniać i napiętnować, bo nie ma możliwości, aby była jakakolwiek tolerancja dla tego rodzaju zachowań - dodał.
Po zdarzeniach z nocy z niedzieli na poniedziałek Legia wydała jedynie lakoniczny komunikat, w którym nie potępiła zdecydowanie działań chuliganów i poinformowała o trwającej osiem minut szarpaninie.
Nawet jakby rzucali Czytaj całość
Śmiech na sali panie ministrze.