Znany aktor skomentował aferę ws. Legii. "Potem każdy dostał w twarz. Z liścia"

PAP / Bartłomiej Zborowski / Na zdjęciu: Radość piłkarzy Legii
PAP / Bartłomiej Zborowski / Na zdjęciu: Radość piłkarzy Legii

Polski aktor, Artur Barciś, przeprosił na swoim koncie społecznościowych widzów spektaklu. Była to jednak tylko aluzja do ostatnich wydarzeń na parkingu Legii Warszawa. Jak podkreślają internauci "mistrzowska aluzja".

Wpis Artura Barcisia szybko stał się hitem internetu. Znany polski aktor napisał o nieudanym występie na deskach teatru, z którego wyraźnie niezadowoleni byli widzowie. Internauci błyskawicznie wyłapali, że wcale nie chodziło o sztukę, a było to jedynie nawiązanie do "spotkania" kibiców Legii Warszawa z piłkarzami po przegranym meczu z Lechem Poznań.

- Zagraliśmy źle. Tak wyszło. Jeden z aktorów był trochę chory i myślał raczej o tym jak powstrzymać katar, koleżanka miała tzw. zły dzień i ledwo weszła na scenę, mnie też grało się tak jakoś inaczej niż zwykle, choć starałem się jak mogłem - tak relację zaczął Barciś.

Szybko jednak pojawiły się słowa, które wyraźnie nawiązywały do afery ws. Legii: - Brawa po spektaklu były więcej niż mizerne, niektórzy ludzie wychodzili zanim zeszliśmy ze sceny. Było nam trochę wstyd, ale cóż, zdarza się. Czekali na nas przy wyjściu dla artystów. Byli bardzo wkurzeni i widać było, że nie darują. Bez słowa ustawili nas w szeregu, a potem każdy dostał w twarz. Z liścia. Powiedzieli, że jeśli jeszcze raz tak zagramy na liściu się nie skończy. Reżysera oszczędzili. Oświadczamy, że nie mamy pretensji. Widz ma zawsze rację.

W komentarzu aktor znany m.in. z roli Tadeusza Norka w "Miodowych Latach" wyjaśnił, że ta sytuacja tak naprawdę nie miała miejsca:

Przypominamy, że w nocy z niedzieli na poniedziałek grupa kilkudziesięciu kibiców czekała na piłkarzy Legii, wracających z przegranego meczu z Lechem Poznań (0:3).

- Po wjeździe autokaru na parking doszło do ostrej wymiany zdań i szarpaniny z udziałem zawodników oraz członków sztabu, które łącznie trwały ok. 8 minut - czytamy w oficjalnym oświadczeniu wydanym przez warszawski klub.

Z kolei kierownik drużyny tak zrelacjonował sytuację: - Nagle z garażu wyleciała banda, która zaczęła okładać piłkarzy.

Sprawę pobicia piłkarzy Legii wyjaśnia policja.

Źródło artykułu: