Reprezentacja Chile nie wywalczyła awansu do przyszłorocznych mistrzostw świata w Rosji, przegrywając swoją szansę na finiszu kwalifikacji.
Przed ostatnią kolejką eliminacji w strefie CONMEBOL Chilijczycy zajmowali wprawdzie w grupie trzecie miejsce (pierwsze cztery pozycje gwarantowały bezpośredni awans, a piąta lokata udział w barażach z Nową Zelandią), lecz porażka z Brazylią (0:3) i niekorzystne wyniki innych spotkań sprawiły, że Alexis Sanchez i spółka mundial zobaczą tylko w telewizji. Kwalifikacje zakończyli bowiem dopiero na szóstej pozycji.
W Chile ogłoszono żałobę, a w kadrze wybuchła afera, którą wywołał wpis opublikowany na Instagramie przez żonę bramkarza Claudio Bravo. Carla Pardo Lizana zarzuciła niektórym reprezentantom (nazwisk nie ujawniła) picie alkoholu podczas zgrupowań kadry!
- Dziękuję reprezentacjo za wspaniałe chwile. Kiedy jednak występuje się w barwach narodowych, to trzeba to robić profesjonalnie. Wiem, że większość z Was dała z siebie wszystko, ale są też tacy, którzy imprezowali i potem nie byli w stanie trenować z powodu upojenia alkoholowego - napisała małżonka golkipera Manchesteru City na portalu społecznościowym.
Słowa chilijskiej WAG zszokowały opinię publiczną w kraju Ameryki Południowej. Bravo zapytany przez dziennikarzy o tę sprawę, odmówił komentarza.
ZOBACZ WIDEO Boniek: Mecz z Urugwajem będzie pożegnalnym dla Artura Boruca