Reprezentacja Boliwii w eliminacjach do mistrzostw świata zajęła przedostatnie miejsce w strefie południowoamerykańskiej. Nie dziwi zatem, że działacze i selekcjoner rozglądają się za każdym wartościowym graczem, który mógłby wzmocnić ich drużynę. Jednym z nich miał być Ruben Aguilar.
24-letni obrońca Montpellier w tym sezonie bardzo dobrze spisuje się w Ligue 1. Dlatego boliwijskich kibiców ucieszyło, gdy w mediach przeczytali, że Aguilar został powołany na mecze z Brazylią oraz Urugwajem. Radość jednak szybko zamieniła się we wstyd.
- Musiałem opublikować oświadczenie na Facebooku, że nigdy nie byłem w Boliwii, a moja matka jest Francuzką, a ojciec Hiszpanem - opowiada obrońca.
Aguilar jest Francuzem. Skąd zatem Boliwijczycy wymyślili, aby powołać go do swojej kadry? Wszystko przez błąd w słynnej grze, która ma fanów na całym świecie.
ZOBACZ WIDEO Nawałka o słabej grze obrony: Nie może tak być, że tracimy za dużo bramek
- W Football Manager mam wpisaną Boliwię jako drugą narodowość. Już rok temu, po meczu z PSG, moja popularność znacznie wzrosła i otrzymywałem mnóstwo wiadomości od mieszkańców tego kraju - wyjaśnia.
Boliwijska federacja już raz się skompromitowała w eliminacjach do mistrzostw świata. Za mecze z Chile oraz Peru została ukarana walkowerami. Wszystko przez występ Nelsona Cabrery. 34-latek miał boliwijskie obywatelstwo, ale nie przebywał w tym kraju przez co najmniej pięć lat, co jest wymagane przez FIFA.
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)