W stolicy znacznie się uspokoiło po ostatnim ligowym zwycięstwie Legii Warszawa nad Lechią Gdańsk (1:0). Nadal jednak wszyscy w głowach mają sceny, do których doszło po porażce z Lechem Poznań (0:3).
Na klubowym parkingu grupa kiboli zaatakowała legionistów. Niewielu jednak chciało publicznie mówić o pobiciu. Jednym z wyjątków jest Dominik Nagy, który wypowiedział się w węgierskiej telewizji M4.
- Myśleliśmy, że kibice chcą z nami porozmawiać, ale potem przekonaliśmy się, że było trochę inaczej, niż sobie wyobrażaliśmy. W dzisiejszych czasach takie rzeczy nie zdarzają się w wielu miejscach, ale niestety nas to spotkało. Muszę szczerze przyznać, że się bałem - wspomina 22-letni Węgier.
Pomocnik Legii wypowiedział się także na temat swojej przyszłości. Nagy nie ukrywa, że niebawem chciałby zmienić klub.
- Kiedy przychodziłem do Legii, mówili mi, że chcieliby na mnie zarobić jak najwięcej. Staram się grać jak najlepiej i niebawem chciałbym odejść do lepszego klubu - przyznaje.
Reprezentant Węgier w tym sezonie gra poniżej oczekiwań. We wszystkich rozgrywkach klubowych strzelił trzy bramki i ma tylko jedną asystę.
ZOBACZ WIDEO Ty też możesz być jak Lewandowski. W DNA ukryte są umiejętności sportowe