Polacy zabrali głos na temat wydarzeń na Łazienkowskiej. Kibice ze zbyt dużym wpływem na funkcjonowanie klubów

PAP / Bartłomiej Zborowski / Piłkarze Legii Warszawa wchodzą do autobusu
PAP / Bartłomiej Zborowski / Piłkarze Legii Warszawa wchodzą do autobusu

Większość ankietowanych Polaków słyszała o pobiciu piłkarzy Legii po porażce z Lechem. Według nich odpowiedzialność za wydarzenia leży po stronie służb porządkowych - wynika z sondażu dla Wirtualnej Polski na panelu Ariadna.

W tym artykule dowiesz się o:

Po porażce z Lechem Poznań (0:3) na piłkarzy Legii czekała spora grupa pseudokibiców. Doszło do szarpaniny, w wyniku której kilku zawodników mistrza Polski zostało uderzonych.

Zdarzenie, które miało miejsce pod stadionem na Łazienkowskiej, odbiło się szerokim echem w mediach i na forach kibiców warszawskiego klubu. Wirtualna Polska postanowiła sprawdzić, co Polacy sądzą na temat ostatnich wydarzeń. Z sondażu na panelu Ariadna przeprowadzonego w dniach 6-9 października wśród osób powyżej 18 roku życia wynika, że 55 proc. ankietowanych słyszało o zdarzeniu z udziałem piłkarzy Legii.

Zdecydowana większość ankietowanych negatywnie oceniała wydarzenie. Łącznie raptem pięć proc. osób przyjęło akcję kibiców za pozytywną.

Polacy negatywnie ocenili działania klubu w związku z pobiciem zawodników. Zaledwie 4 proc. ankietowanych odpowiedziało, że Legia zachowała się "zdecydowanie pozytywnie".

Aż 43 proc. osób uznało, że największą winę za agresywne zachowanie kibiców wobec piłkarzy ponoszą służby porządkowe, z kolei 14 proc. uważa, że największą odpowiedzialność ponosi klub, a siedem procent, że sami piłkarze.

Bardziej równomierne rozłożenie głosów miało miejsce przy pytaniu o wpływ kibiców na działanie klubów piłkarskich. Większość uważa, że fani mają za duży wpływ na funkcjonowanie klubów, trochę ponad jedna trzecia ankietowanych uznała, że wpływ jest w sam raz, a 26 proc., że jest za mały.

Po 11 kolejkach Lotto Ekstraklasy Legia zajmuje 11. miejsce w tabeli.

ZOBACZ WIDEO Boniek: Mecz z Urugwajem będzie pożegnalnym dla Artura Boruca

Źródło artykułu: