Lech i Legia chcą nowego podziału pieniędzy z telewizji. Najlepsi zarobią najwięcej

WP SportoweFakty / Jakub Piasecki / Na zdjęciu: mecz Lotto Ekstraklasy
WP SportoweFakty / Jakub Piasecki / Na zdjęciu: mecz Lotto Ekstraklasy

Niebawem rozpocznie się walka o prawa telewizyjne do Lotto Ekstraklasy. Skorzystać na tym chcą Dariusz Mioduski i Karol Klimczak, którzy pracują nad nowym systemem dzielenia pieniędzy.

Pod koniec września doszło do dużych zmian we władzach Ekstraklasy SA. Nowym przewodniczącym rady nadzorczej został Karol Klimczak, a więc aktualny szef Lecha Poznań. Do rady wszedł także Zbigniew Boniek, który reprezentuje PZPN. Wszyscy mają jeden wspólny cel. Zarobić jak najwięcej podczas nowego przetargu na prawa telewizyjne do Lotto Ekstraklasy.

Spekuluje się, że padnie nowy rekord. W 2016 roku prawa do końca sezonu 2018/19 sprzedano za 137 mln złotych. Teraz jest szansa zarobić nawet 250 mln, bo na polskim rynku telewizji sportowych jest duża konkurencja. Kluby Lotto Ekstraklasy już zacierają ręce, ale nie wszyscy mogą dostać tyle, ile oczekują.

"Przegląd Sportowy" informuje, że jest pomysł, aby wprowadzić nowe zasady podziału pieniędzy. Stoją za nimi szefowie dwóch najsilniejszych klubów, a więc wspomniany już Klimczak oraz Dariusz Mioduski z Legii Warszawa. Obaj chcą, aby najlepsi dostawali najwięcej.

Obecnie wpływy dzielone są w następujący sposób. 55% pieniędzy z praw jest dzielone po równo na wszystkie kluby. Następnie 17,5% przyznawane jest w zależności od miejsca w rankingu historycznym i tyle samo według miejsca w zakończonym sezonie. 8,5% dzielą między siebie trzy najlepsze zespoły plus czwarty, który startował w europejskich pucharach, a 1,5% osiem drużyn z grupy spadkowej.

ZOBACZ WIDEO Ty też możesz być jak Lewandowski. W DNA ukryte są umiejętności sportowe

Co się może zmienić? Nie będzie dzielenia po równo i dodatkowego finansowania klubów z grupy spadkowej. Cały pomysł sprowadza się do tego, aby najlepsze sportowo drużyny dostawały najwięcej z praw telewizyjnych. Dzięki temu polskie zespoły mają stać się silniejsze na arenie międzynarodowej.

Na pewno pomysł Klimczaka i Mioduskiego nie wszystkim się spodoba. Kluby, które nie są w stanie nawiązać walki o czołowe miejsca, mogą domagać się zachowania obecnych zasad dzielenia pieniędzy. Dlatego szefowie Lecha i Legii potrzebują więcej zwolenników. "PS" dodaje, że kluczowe będzie przekonanie do nowego rozwiązania Bońka, a także prezesów Jagiellonii Białystok, Lechii Gdańsk, czy Wisły Kraków.

Komentarze (23)
avatar
Andy Iwan
19.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ryszard Stachlewski -Przytulił bo to przecież menadżer finansowy 
avatar
Andy Iwan
18.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mioduski juz atakuje na kasę a klub zdolowal i ta kasa to chyba na łatanie dziurawego budzetu bo na rozwoj klubu to takiemu marnotrawcy to i tak za malo 
Kesper85
18.10.2017
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Legła to za wiele nie dostanie w tym układzie bo raczej dolna 8 się szykuje :D 
avatar
Curry 85
18.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Najbogatsi chcą dzielić kase,i nachapać dla siebie jeszcze więcej....
Najpierw zacznijcie osiągać wyniki na arjak na enie międzynarodowej Mistrzów Polski,a potem rządajcie więcej bo wstyd. 
18.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po równo to było za komuny. A teraz powinno się płacić za COŚ a nie po równo !