Brazylijczycy będą jednymi z głównych faworytów przyszłorocznego mundialu nie tylko z urzędu. Tite stworzył z Canarinhos drużynę grającą na miarę pięciokrotnych mistrzów świata. Przez eliminacje Neymar i spółka przeszli jak burza - wygrali dwanaście z osiemnastu spotkań, pięć zremisowali i tylko jedno przegrali, a udział w mistrzostwach zapewnili sobie - jako pierwsza drużyna na świecie - już 27 marca.
Reprezentacja Brazylii znów jest wielka, ale ma swoje problemy, a najważniejszym z nich jest brak wysokiej klasy snajpera. Canarinhos mają kłopot z obsadą pierwszej linii w zasadzie od czasu zakończenia kariery przez Ronaldo. Na MŚ 2010 w Republice Południowej Afryki Dunga miał do dyspozycji Luisa Fabiano, Nilmara i Grafite, a na mundialu w 2014 roku Luiz Felipe Scolari wybierał "9" spośród Freda i Jo - nie są to nazwiska rzucające na kolana.
W el. MŚ 2018 Canarinhos strzelali 2,28 gola na mecz, czyli najwięcej w Ameryce Południowej, ale mniej od ośmiu europejskich drużyn. Najskuteczniejszymi Brazylijczykami w eliminacjach byli Neymar, Paulinho i Gabriel Jesus, czyli kolejno skrzydłowy, środkowy pomocnik i napastnik, którzy zdobyli po sześć bramek. Ten ostatni jest uznawany za wschodzącą gwiazdę futbolu, ale nie jest jeszcze zawodnikiem, który mógłby poprowadzić kadrę narodową do sukcesu jak Ronaldo na MŚ 2002.
Dyskusja o obsadzie ataku nie milknie w Brazylii nawet na chwilę. W rozmowie z FOX Sports Tite został zapytany o to, którego z zagranicznych napastników chciałby mieć do swojej dyspozycji. Selekcjoner pięciokrotnych mistrzów świata bez chwili zawahania odparł, że Roberta Lewandowskiego. - To najlepszy napastnik na świecie. Potrafi grać kombinacyjnie, a w polu karnym jest nie do powstrzymania - stwierdził Tite.
Fascynacja brazylijskiego szkoleniowca Lewandowskim nie powinna jednak dziwić. W końcu w 2017 roku "Lewy" strzelił aż 45 goli w 42 występach - skuteczniejszy od niego jest tylko Lionel Messi (50/51). Do tego w el. MŚ 2018 kapitan reprezentacji Polski zdobył 16 bramek, sięgając po koronę króla strzelców i ustanawiając nowy rekord rozgrywek.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie wykluczam wypożyczenia z Napoli