Lionel Messi, zdobywając gola w meczu Barcelony z Olympiakosem Pireus (3:1) w Lidze Mistrzów, dołączył do Cristiano Ronaldo i osiągnął 100 bramek w europejskich pucharach. Argentyński piłkarz Dumy Katalonii ma na swoim koncie 97 trafień w pojedynkach Champions League i trzy w meczach o Superpuchar Europy.
- Mam nadzieję, że Leo w tym sezonie strzeli nawet 200 goli! - żartował po meczu z greckim zespołem szkoleniowiec Barcy, Ernesto Valverde. Mówiąc już poważnie, hiszpański trener podkreślił, że wcale nie jest zdziwiony osiągnięciem Argentyńczyka. - Jego liczby są potwierdzeniem tego, co widzimy każdego dnia. Bije rekordy, które wydają się niemożliwe. Robi to od dawna, ciągle przełamując bariery - podsumował. Przypomnijmy, że Ronaldo strzelił swojego setnego gola w europejskich pucharach w kwietniu tego roku, w ćwierćfinałowym meczu LM z Bayernem Monachium, zostając pierwszym zawodnikiem w historii, któremu udała się ta sztuka.
Valverde odniósł się też do glukozy, którą Messi - jak podało "Catalunya Radio" - miał wziąć na początku meczu z Olympiakosem, wyjmując tabletkę ze skarpety. - Nie wiem, czy wziął glukozę. Jeśli jednak to pomogło mu strzelić bramkę, to powinien brać więcej. Wiem, że zawodnicy stosują glukozę w tabletkach - przyznał szkoleniowiec wicemistrza Hiszpanii.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie wykluczam wypożyczenia z Napoli
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)