Boniek kontra Czarnecki - starcie drugie. Prezes PZPN wyśmiał sylwetkę europosła
Twitterowe kuksańce prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka i europosła Ryszarda Czarneckiego stają się powoli stałym elementem internetowego krajobrazu. Sternik piłkarskiej federacji znów zaczepił polityka Prawa i Sprawiedliwości.
"Oglądam. Brawo. Zmieniłeś się bardzo od czasów Samoobrony. +20 kg" - napisał Boniek i zamieścił kadr z programu, na którym polityk wypadł bardzo niekorzystnie. Jego tweet spodobał się internautom.
oglądam,brawo,zmieniłeś się bardzo od czasów Samoobrony.........+20kg pic.twitter.com/X2ekyglZVe
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) 20 października 2017
Czarnecki nie pozostał dłużny i wypomniał prezesowi PZPN udział w kampanii promocyjnej jednego z zagranicznych bukmacherów. Boniek wyjaśnił, że nie robił nic niezgodnego z prawem, ale polityk PiS wyłączył się z dalszej dyskusji.
Ale jak nie reklamowalem dalej nie reklamuje obcych firm hazardowych,jak niektorzy
— Ryszard Czarnecki (@r_czarnecki) 20 października 2017
ale to nie było zabronione........więc? Ach, ja Ciebie lubię Ryszardzie
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) 20 października 2017
Nie oznacza to jednak, że Czarnecki wylogował się z Twittera. Po chwili zaczepił Bońka, pokazując jego zdjęcie w koszulce reprezentacji ZSRR. Po zwycięskim dla Polski meczu MŚ 1982 ze Sborną Boniek wymienił się koszulkami z Serhijem Bałtaczą, a tuż po meczu wystąpił w barwach ZSRR w studiu TVP.
"Zbyszku! Internauci pytają o stare czasy! Odpowiesz?" - zagaił Czarnecki, a "Zibi" ochoczo pospieszył z wyjaśnieniami: "Oczywiście. Piękna sportowa rywalizacja, wymiana koszulki, poszedłem do studia i pokazałem wszystkim nasz skalp. Piękne".
oczywiście, piękna sportowa rywalizacja, wymiana koszulki,poszedłem do studia i pokazałem wszystkim nasz skalp,piękne
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) 20 października 2017
Kto się czubi, ten się lubi. Boniek na każdym kroku wypomina Czarneckiemu przynależność do Samoobrony, z list której w 2004 roku dostał się do Parlamentu Europejskiego. Były piłkarz i polityk doskonale się znają. Europoseł pracował swego czasu w PZPN, a w pewnym momencie starał się nawet o fotel prezesa federacji. Niedawno marzyła mu się również posada szefa Polskiego Komitetu Olimpijskiego, ale na ostatniej prostej wycofał swoją kandydaturę z wyborów.