Jak to jest z "nową miotłą"?

Jeśli drużynie nie idzie i wyniki nie są zadowalające, po głowie dostaje się przede wszystkim trenerowi. To on ponosi odpowiedzialność za słabe rezultaty i nierzadko płaci za to posadą. Wtedy pojawia się nowy szkoleniowiec i, jak wskazuje historia, istnieje coś takiego jak syndrom "nowej miotły", czyli zespół przerywa fatalną passę już w pierwszym meczu pod wodzą nowego opiekuna.

W tym artykule dowiesz się o:

Czy "nowa miotła" rzeczywiście działa w ekstraklasie? W tym sezonie już dziewięciu trenerów prowadzących polskie kluby straciło swoje stanowiska i na ich miejsce pojawili się nowi, niekoniecznie anonimowi.

Ryszard Wieczorek już po czterech ligowych kolejkach musiał opuścić Górnika Zabrze. 47-latek przed sezonem zapowiadał walkę o czołowe pozycje, ale już kilka pierwszych spotkań zweryfikowało nadzieje i oczekiwania przy Roosevelta. 14-krotny mistrz Polski wylądował na dnie tabeli i przetasowania w sztabie szkoleniowym były nieuchronne. Obowiązki pierwszego trenera przejął tymczasowo 67-letni Marcin Bochynek i natychmiast Górnik zagrał lepiej. W piątej kolejce pokonał Piasta Gliwice 1:0 i, mimo że dalej było gorzej, fakt jest faktem: "nowa miotła" zadziałała. Trzeba też wspomnieć, że Bochynek zabrzanami dowodził tylko w tym jednym spotkaniu, a już w kolejnych na ławce trenerskiej zasiadł Henryk Kasperczak, który w swoim debiucie musiał uznać wyższość Śląska Wrocław (1:2).

Po czwartej kolejce trenerem chorzowskiego Ruchu przestał być Duszan Radolsky. Słowak prowadził śląski zespół od czerwca 2007 roku, ale nie zdołał wypełnić dwuletniego kontraktu. Zastąpił go Bogusław Pietrzak i w tym przypadku również można mówić o pozytywnej metamorfozie. Niebiescy w kolejnej konfrontacji ograli Cracovię Kraków 2:0. Radolsky bezrobotny długo nie był, bo przeniósł się do MSK Żilina, a Pietrzak prowadzi Ruch do dzisiaj.

Pod koniec października ubiegłego roku opiekunem krakowskich Pasów przestał być Stefan Majewski. Cracovia pod jego wodzą w dziesięciu spotkaniach wywalczyła tylko siedem punktów i spadła na ostatnie miejsce w tabeli. "Doktora" zastąpił niedoświadczony Artur Płatek. Nowy trener nie mógł cieszyć się ze zwycięstwa już w debiucie. Cracovia przegrała bowiem z Jagiellonią (0:2) i na pierwsze trzy punkty Płatek musiał czekać do 14 listopada.

3 listopada był ostatnim dniem Janusza Białka w roli trenera Odry Wodzisław. Szybko okazało się, że wodzisławianami może zaopiekować się zwolniony z Górnika Wieczorek, a jego debiut przypadł na derby z... Górnikiem. Włodarze z ul. Bogumińskiej mogli być umiarkowanie zadowoleni, bo ich drużyna zremisowała ze znacznie bardziej utytułowanym rywalem.

Niedługo potem los Białka podzielił Marek Chojnacki z ŁKS. Rycerze wiosny, targani kłopotami finansowymi, grali słabo i byli pierwszymi kandydatami do spadku. Wszystko zmieniło się, gdy do klubu zawitał Grzegorz Wesołowski. W pierwszym spotkaniu pod jego wodzą łódzki zespół uległ co prawda beniaminkowi z Wrocławia (0:3), ale koniec rundy jesiennej i początek wiosny to owocny okres dla klubu z al. Unii. Chojnacki nie pracował przez kilka miesięcy, ale ostatnio wrócił do zawodu i do końca sezonu prowadzić będzie Arkę Gdynia. Nad morzem nie sprawdził się Czesław Michniewicz, a gwoździem do jego trumny była wiosenna dyspozycja (Arka nie wygrała w tym roku ani jednego spotkania). Chojnacki dużo czasu nie miał i rewolucji nie zrobił. W konfrontacji z Wisłą żółto-niebiescy nie potrafili zdobyć nawet bramki, ale kto wie jak będzie w kolejnych meczach...

Syndrom "nowej miotły" zadziałał także w Bytomiu, gdzie od 15 marca Marka Motykę zastępuje Jurij Szatałow. Ukrainiec natchnął drużynę Polonii, która w kolejnym meczu wygrała z Lechią Gdańsk (1:0).

Świetnie zainaugurował swoją pracę z warszawską Polonią Bogusław Kaczmarek. Czarne Koszule pokonały Śląsk 1:0 i, kierowane przez nowego szkoleniowca, grają coraz lepiej.

"Nowa miotła" nie pomogła w dwóch pozostałych przypadkach. 34-letni Tomasz Kafarski w swoim pierwszym występie w roli szkoleniowca Lechii Gdańsk przegrał z PGE GKS Bełchatów 1:2, a Rafał Ulatowski, który od początku rundy prowadzi bełchatowian, na inaugurację musiał uznać wyższość poznańskiego Lecha (2:3).

Źródło artykułu: