Wyniku 0:5 nie spodziewał się nikt. Piłkarze Lechii Gdańsk po spotkaniu długo nie wychodzili z szatni. - Pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją i nie sięgam pamięcią do momentu, w którym przegrałbym 0:5. Przez pierwsze 15 minut wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą, a później dostaliśmy takie gongi, że nawet w żaden sposób nie pomogła nam przerwa. Korona wygrała w pełni zasłużenie - powiedział Jakub Wawrzyniak.
- Wszystko nie zagrało. Nie było ani jednego elementu, który byłby taki sobie w naszym wykonaniu. Wszystko było fatalne. Mamy jednak bardzo mało czasu i jak już mamy się wyżywać, to w piątek wieczorem. To nie jest czas na wyciąganie wniosków. Nikt po takim meczu nie będzie spał, tylko trzeba patrzeć tylko i wyłącznie na to, co ja sam wyprawiałem na boisku. Takiego czegoś, że wszystko było tak fatalne jeszcze nie przerabiałem. W piątek okaże się jaką jesteśmy drużyną oraz jacy jesteśmy indywidualnie. To nie jest czas na głęboką analizę, choć i tak taka będzie - dodał 49-krotny reprezentant Polski, odnosząc się do zbliżających się derbów z Arką Gdynia.
Lechiści popełniając kolejne błędy tylko patrzyli na to, jak wypunktowuje ich rywal. - Korona w każdym elemencie była lepsza. Strzelała kolejne bramki i przypomniał mi się mecz z Lechem, który oglądałem z trybun. Wówczas straciliśmy trzy gole i każdego mogliśmy uniknąć. W poniedziałek znów można było spokojnie uniknąć trzech bramek - ocenił Wawrzyniak.
- Możemy mówić o taktyce, ale jak popełnia się takie błędy, to nie ma wytłumaczenia. Gdy w dwóch spotkaniach traci się osiem bramek grając w składzie z wieloma zawodnikami z defensywnym usposobieniem, to nie mieści się w głowie. Nie chcę tu się wyżywać, pewnie media to zrobią za mnie, bo to oczywiste. Sytuacja na trybunach też jest zrozumiała. Musimy przyjąć to, co otrzymaliśmy od kibiców, a były momenty, w których i tak nas wspierali mimo że wyglądało to tak, jak wyglądało - stwierdził wprost.
Z perspektywy trybun, defensorzy Lechii kompletnie się nie rozumieją na boisku. - To nie są błędy wynikające z taktyki, tylko błędne decyzje indywidualne. Można rozrysować różne warianty, ale jak jeden z nas robi to, co mu się często zdarza, to zespół nie jest w stanie tego naprawić. Wiem, że można myśleć o tym tak, że się nie rozumiemy. Trzeba temu elementowi poświęcić dużo czasu - podsumował Jakub Wawrzyniak.
ZOBACZ WIDEO Idealne podanie Martineza, "Lewy" dopełnił dzieła. Skrót meczu Bayernu z RB Lipsk [ZDJĘCIA ELEVEN]