W Bayernie Monachium, gigancie europejskiej piłki, doszło do sytuacji wręcz kuriozalnej: poza Robertem Lewandowskim nie ma w ekipie drugiej "dziewiątki", środkowego napastnika będącego w stanie zaoferować odpowiednią jakość pod bramką rywala.
Najboleśniej zespół z Bawarii przekonał się o tym w poprzednim sezonie, gdy w fazie pucharowej Ligi Mistrzów trzeba się było zmierzyć z Realem Madryt. "Lewy" doznał kontuzji barku, wykluczającej go z gry w pierwszym spotkaniu. "Królewscy" wygrali na Allianz Arena, a polski snajper z wysokości trybun doskonale widział, jak bardzo brakuje go na murawie. Wystąpił w rewanżu na Santiago Bernabeu, strzelił gola, ale ostatecznie awansować się nie udało.
- Nie potrzebujemy wzmocnień, szczególnie w napadzie. Robert Lewandowski to okaz zdrowia - mówił jeszcze kilka miesięcy temu Uli Hoeness dziennikarzom dopytującym o poszukiwania ewentualnego zastępcy polskiej gwiazdy. Minęło trochę czasu i okazało się, że nie ma zawodników niezniszczalnych. Lewandowski w meczu z RB Lipsk naciągnął mięsień, poczuł dyskomfort i poprosił o zmianę.
- Ten sezon jest dla mnie naprawdę trudny. Dla Bayernu i reprezentacji Polski gram co trzy dni od samego początku. Żaden piłkarz nie może grać mecz w mecz po dziewięćdziesiąt minut, ale w tym momencie nie mamy wyjścia. Nie ma zmiennika na moją pozycję - mówił później mediom Polak.
ZOBACZ WIDEO Idealne podanie Martineza, "Lewy" dopełnił dzieła. Skrót meczu Bayernu z RB Lipsk [ZDJĘCIA ELEVEN]
Chwilę później głos zabrał dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić, którzy potwierdził: rozpoczęliśmy poszukiwania napastnika, który odciąży Lewandowskiego. Ruszyły więc spekulacje, media zastanawiają się, kto konkretnie może zostać zakontraktowany w klubie z Saebener Strasse.
Według serwisu "Sport1.de" lista potencjalnych zmienników Lewego zawiera dziewięć nazwisk. Znaleźli się na niej: Edin Dżeko, Oliver Giroud, Mario Gomez, Sandro Wagner, Mark Uth, Stefan Kiessling, Max Kruse, Anhony Modeste oraz Kasper Dolberg. Co ciekawe na liście nie ma Timo Wernera, według wielu naturalnego kandydata do gry w monachijskim klubie.
Bayern's list of candidates to sign in January as Lewandowski back-up [Sport1] pic.twitter.com/oB0ykoOpqw
— Bayern & Germany (@iMiaSanMia) 30 października 2017
Poszukiwania nie są łatwe, bo trudno znaleźć kogoś, kto godził się będzie na pełnienie roli zmiennika przez 90 procent sezonu. A już szczególnie trudno będzie o to zimą, gdy każdy z klubów, w których zatrudnieni są wspomniani piłkarze, będzie zapewne żądał o wiele większych kwot. Sami bowiem będą mieli mniej czasu, niż latem na załatanie wyrwy po swoim najlepszym strzelcu.
Kilka nazwisk na liście może co najmniej dziwić. Choćby Mario Gomez (w przeszłości strzelił dla Bayernu 113 goli) mówił już, że nie interesuje go transfer do klubu, w którym nie miałby szans na grę. Stefan Kiessling ma z kolei ogromne kłopoty z łapaniem się do meczowej kadry Bayeru Leverkusen, mówiło się, że karierę może zakończyć już w zimie. Zawodnik stracił ponoć całkowicie motywację do treningów. Są jednak także bardzo ciekawe propozycje: Sandro Wagner to przecież wychowanek Bayernu, dobrze zna realia, poza tym sam mówił, że w przyszłości chętnie do Bayernu wróci, a na dodatek zalicza jak na razie bardzo solidny sezon w Hoffenheim.
Kierownictwo Bayernu musi działać szybko, sytuacja w drużynie jest nie do pozazdroszczenia. "Lewy" wypadł ze składu przed meczem z Celtikiem w Lidze Mistrzów, wcześniej kontuzji doznał też Thomas Mueller, występujący czasem na pozycji fałszywej dziewiątki. W drużynie nie ma więc ani jednego piłkarza, który mógłby próbować zastąpić kapitana polskiej kadry. 23-letni Kwasi Wriedt, który niedawno zadebiutował w pierwszym zespole, nie został w ogóle zgłoszony do Ligi Mistrzów, poza tym gracz wyciągnięty najpierw z niższych lig do rezerw Bayernu, a teraz z zaplecza pierwszego zespołu pod opiekę Juppa Heynckesa, nie jest piłkarzem o odpowiedniej jakości na Ligę Mistrzów. Tak samo zresztą, jak zabrany do Glasgow, młodziutki Manuel Wintzheimer.
Heynckes we wtorek będzie więc zmuszony do kombinacji, być może ustawi zespół w formacji 4-4-2 z Comanem i Robbenem na szpicy, być może będzie to ustawienie z piątką w pomocy i jednym piłkarzem operującym na desancie - Robbenem, Comanem bądź Jamesem Rodriguezem.