Kolejna afera z kibicami BVB w rolach głównych, czyli Borussii walka z wiatrakami

Getty Images /  Maja Hitij / Staff / Na zdjęciu: kibice Borussii Dortmund
Getty Images / Maja Hitij / Staff / Na zdjęciu: kibice Borussii Dortmund

Kierownictwo Borussii Dortmund ma ostatnio kłopoty nie tylko z kwestiami sportowymi. Znać o sobie znów daje ultraprawicowy odłam kibiców BVB. Klub stara się z nim walczyć, ale - jak na razie - jest to walka z wiatrakami.

W tym artykule dowiesz się o:

Temat nazistowskich, antysemickich występków kibiców Borussii Dortmund wraca jak bumerang. Ich ostatni "popis" to stworzenie naklejek z podobizną Anne Frank "ubranej" w koszulkę odwiecznego rywala, Schalke Gelsenkirchen. Frank - żydowska dziewczynka, która podczas II wojny światowej przez dwa lata ukrywała się z rodziną przed nazistami w Holandii i w tym czasie tworzyła pamiętnik (na jego podstawie powstało później wiele sztuk teatralnych oraz film nagrodzony Oscarem) - wraz z rodziną została wydana przez holenderskiego kolaboranta i trafiła do obozu koncentracyjnego. Zmarła na tyfus tuż przed wyzwoleniem obozu przez aliantów.

Naklejki z jej podobizną w koszulce Schalke odnaleziono w Duesseldorfie, do ich stworzenia przyznała się jedna z kibicowskich grup BVB. W Niemczech ponownie wybuchła afera. Jak szybko jednak w mediach wybuchła, tak szybko została wygaszona. Być może dlatego, że podobne historie mają tam miejsce na tyle często, że ludzie się do nich przyzwyczaili. Dortmund to jedna z największych, prawicowych scen w całych Niemczech. Od lat zdarzają się tu incydenty na tle rasistowskim oraz antysemickim. Problem jest na tyle poważny, że dziennikarze zajmujący się nim na łamach tamtejszych gazet regularnie otrzymują pogróżki, a jeden z nich został pobity w centrum miasta.

Problem należy rozpatrywać w szerszym kontekście. W Niemczech od dłuższego czasu narastają nastroje antyimigranckie, nacjonalistyczne, czego najlepszym dowodem są wyniki niedawnych, wrześniowych wyborów do Bundestagu. Trzeci najlepszy rezultat osiągnęła w nich ultraprawicowa partia AfD (Alternative fuer Deutschland, czyli Alternatywa dla Niemiec). Do wyborów przedstawiciele tego ugrupowania szli z hasłami nawołującymi do strzelania do imigrantów, wychwalającymi niemieckich żołnierzy walczących na frontach I i II wojny światowej czy koniecznością zburzenia pomnika Holokaustu w Berlinie. Wielu zwolenników AfD regularnie pojawia się na meczach Borussii, klub w reakcji na wyniki wyborów opublikował więc prześmiewczy film wycelowany w neonazistów.

- Film, który został opublikowany po wyborach, powstał już wcześniej. Borussia, zresztą tak samo jak kilka innych klubów z dwóch najwyższych lig piłkarskich w Niemczech, opowiedziała się jasno przeciwko prawicowym grupom kibicowskim. Odkąd klub wystąpił przeciw ultraprawicy i nazistowskim grupom na trybunach, ale także w samym mieście Dortmund, ludzie to zauważyli, ale szczególnie tego nie komentowali - mówi nam Stephan Uersfeld, niemiecki korespondent ESPN.

Wojna klubu z neonazistami trwa od dłuższego czasu. Po jednej z afer w 2015 roku Borussia rozpoczęła akcję "Kein Bier fuer Rassisten", czyli "Nie ma piwa dla rasistów". Klub rozpoczął współpracę z kilkudziesięcioma pubami i restauracjami, w których nie obsługuje się klientów propagujących rasistowskie treści. Podobne zasady funkcjonują zresztą na stadionie BVB, Signal Iduna Park. Co jakiś czas kierownictwo Borussii dobitnie przekonuje się jednak, że wszystkie dotychczasowe akcje przynoszą mizerny skutek.

ZOBACZ WIDEO: Bramka El Sharaawy'ego - stadiony świata! Skrót meczu AS Roma - Bologna CF [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]

Źródło artykułu: