Szymon Mierzyński: Antonio Conte - ofiara własnego sukcesu (komentarz)
Antonio Conte dokonał rzeczy wielkiej, w pierwszym roku pracy został z Chelsea mistrzem Anglii, ale wkrótce może paść ofiarą własnego sukcesu, bo już huczy od plotek o jego zwolnieniu.
Antonio Conte zrobił to, mając do dyspozycji bardzo wąską kadrę i najwyraźniej zbyt wiele osób w klubie pomyślało, że ten potencjał pozwoli im zawojować Europę. W sezonie mistrzowskim Chelsea omijały kontuzje kluczowych graczy, poza tym mecze rozgrywała raz na tydzień, a nie co trzy dni. Teraz jest zupełnie inaczej i tylko z tego faktu wynikają problemy.
Pion sportowy mistrza Anglii przespał letnie okienko. Najważniejsze transfery dokonywano za zawodników, którzy odchodzili, a pozyskanie Danny'ego Drinkwatera i Davide Zappacosty było krzykiem rozpaczy i najwyżej uzupełnieniem składu, a nie realnym wzmocnieniem jego siły. Ta dwójka nigdy nie będzie należeć do kluczowych ogniw The Blues.
Chelsea jest niestabilna w obronie, bo Conte często nią rotuje (uraz leczył już w tym sezonie David Luiz), a ciosem w samo serce jego zespołu były problemy zdrowotne N'Golo Kante. Francuz gwarantuje idealny balans w środku pola i pracuje na to, by bardziej ofensywnie usposobieni koledzy mieli luz i nie musieli sobie zaprzątać głowy bronieniem. Ani Tiemoue Bakayoko, ani Cesc Fabregas nie byli w stanie tej luki wypełnić i stąd kłopoty The Blues. Nie są one winą Conte, wynikają z tego, że na niektórych pozycjach Chelsea nie ma wartościowych zmienników.
ZOBACZ WIDEO: Idealne podanie Martineza, "Lewy" dopełnił dzieła. Skrót meczu Bayernu z RB Lipsk [ZDJĘCIA ELEVEN]
Trudno wprawdzie usprawiedliwiać menedżera z Italii za porażki z Burnley FC czy Crystal Palace, lecz w Anglii takie wpadki nie są zjawiskiem rzadkim. Na Stamford Bridge wszyscy liczyli zapewne na obronę tytułu, jednak w realiach Premier League nawet najlepszym udaje się to niezmiernie rzadko. Ostatni taki przypadek mieliśmy w sezonie 2008/2009, gdy po trzecie z rzędu mistrzostwo sięgał Manchester United. Później nikt nie osiągnął takiego sukcesu nawet w dwóch kolejnych kampaniach.
Jeśli Roman Abramowicz zwolni Conte (a to według mediów ma nastąpić najpóźniej po zakończeniu sezonu), popełni wielki i absurdalny błąd. Dziś nie ma na rynku wielu trenerów z najwyższej półki, którzy gwarantowaliby londyńczykom cokolwiek, a jednocześnie byliby dostępni i zechcieli podjąć wyzwanie w klubie, który menedżerów zmienia po pierwszym lepszym niepowodzeniu. Chelsea nie potrzebuje roszad personalnych, lecz transferów, które powinny nastąpić już z zimowym okienku. Wymiana szkoleniowca będzie pójściem na łatwiznę. Koło się zamknie, a w dłuższej perspektywie londyńczycy będą stać w miejscu.