Real Madryt stoi pod ścianą. Zwycięstwo albo koszmar

PAP/EPA / Na zdjęciu: piłkarze Realu Madryt
PAP/EPA / Na zdjęciu: piłkarze Realu Madryt

Królewscy tracą już 11 punktów do Barcelony. Jeśli Real Madryt zanotuje kolejną wpadkę, humory w stolicy Hiszpanii będą wręcz grobowe.

W tym artykule dowiesz się o:

- Nie jest prawdą, że gramy źle. Czasami jest gorzej, ale nie sądzę, aby było tak we wszystkich meczach. Na pewno możemy grać lepiej, ale nasza postawa nie jest problemem - broni swój zespół trener Zinedine Zidane.

Fakty dla Realu Madryt są jednak bardzo złe. Na 10 meczów w Primera Division, Królewscy dwa spotkania  zremisowali oraz zanotowali dwie porażki. Przed tą kolejką strata do Barcelony wynosiła 8 oczek. Duma Katalonii dobrze wywiązała się ze swojego zadania (zwycięstwo z Sevillą 2:1) i powiększyła przewagę do 11 punktów. Teraz kolej na Los Blancos, którzy muszą wygrać najbliższy mecz i przerwać passę dwóch porażek z rzędu.

Gdzie tkwi największy problem Realu? Zdecydowanie w ofensywie. W poprzedniej kampanii, po 18 oficjalnych spotkaniach, drużyna miała o 20 bramek strzelonych więcej. Warto podkreślić, iż średnia gola na mecz wynosiła wtedy 3,1, a obecnie wskaźnik pokazuje 2.

Zawodzą wszyscy napastnicy. Nieskuteczny jest Cristiano Ronaldo, kolejne sytuacje marnuje również Karim Benzema. W Madrycie brakuje także Alvaro Moraty, który w poprzednim sezonie zdobył aż 20 bramek. Teraz wartościowych zmienników już nie ma.

ZOBACZ WIDEO: Primera Division: Męczarnie Atletico Madryt z Deportivo La Coruna [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
[color=#000000]

[/color]

Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, iż Królewscy zmierzą się w niedzielę z jedną z najsłabszych drużyn w lidze - Las Palmas. - Potrzebujemy wygranej. Nie jesteśmy zadowoleni z dwóch przegranych spotkań, ale to nie zmienia tego, co chcemy osiągnąć w tym sezonie. Zapewniam was o tym - dodaje Zidane.

Do zdrowia powrócili już kontuzjowani Dani Carvajal oraz Gareth Bale. Obaj jednak nie znaleźli się w kadrze meczowej na niedzielny pojedynek. Początek na Santiago Bernabeu o godz 20:45.

Źródło artykułu: