[tag=555]
Arka Gdynia[/tag] w ostatnim czasie zdobyła najważniejsze trofea w historii - Puchar Polski, i Superpuchar Polski, ale też grała w eliminacjach europejskich pucharów z uznaną firmą z Midtjylland. W derbach wciąż jednak górą jest Lechia Gdańsk, która tym razem zwyciężyła po golu Flavio Paixao w doliczonym czasie gry.
Gdynianie mieli szansę na to, by przerwać czarną passę. - Staraliśmy się zrobić wszystko, co mogliśmy. Może ten mecz nas przerósł i za bardzo się nastawiliśmy na walkę, zamiast na grę w piłkę? Trzeba wyciągnąć z tego wnioski i podnieść głowę. Przed nami pięć spotkań i musimy nazbierać w nich punkty - powiedział Dawid Sołdecki, pomocnik Arki.
Drużyna z północnej części Trójmiasta grała z lokalnym rywalem po tym, jak Lechia przegrała 0:5 z Koroną Kielce. - Ostatnie 0:5 Lechii nie miało wpływu, bo każdej drużynie może zdarzyć się taki mecz. Z Koroną Rafał Wolski miał doskonałą sytuację i nie strzelił, a co kielczanie nie kopnęli, wpadało do bramki - stwierdził obiektywnie Sołdecki.
- To były derby i nastawiliśmy się na walkę, a zadecydował stały fragment gry. Myśleliśmy, że możemy to rozstrzygnąć w taki sposób, a się nie udało. Czasami nie udaje się w obronie i będziemy pracować nad tym dalej. Lechia w tym aspekcie też jest dobra i trener nas uczulał, byśmy byli uważni. Gola straciliśmy po jednym błędzie. To szczególnie przykre, bo tylu kibiców dla nas przyszło na mecz i my chcieliśmy zagrać dla nich. Niestety, to nie wyszło - przyznał Sołdecki.
Po przegranych derbach gdynianie będą mieli dużo czasu na przemyślenia, gdyż zaczyna się przerwa na zgrupowanie reprezentacji. - Na pewno byśmy chcieli się jak najszybciej zrehabilitować, a na następny mecz będziemy czekać dwa tygodnie. W tym czasie musimy mocno trenować, by wygrać ze Śląskiem - podsumował Dawid Sołdecki.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski piętą, Bayern zwycięski w hicie. Zobacz skrót meczu z Borussią [ZDJĘCIA ELEVEN]
[color=#000000]
[/color]