Juergen Klopp przebywa w Kapsztadzie i choć jego wizyta w Republice Południowej Afryki związana jest z akcją charytatywną, w którą jest zaangażowany, to afrykańscy dziennikarze nie przepuścili okazji do tego, by tak znakomitego szkoleniowca przepytać o typowo piłkarskie sprawy.
Niemiec został zapytany między innymi o to, kto jest najlepszym piłkarzem, z którym pracował. - Mario Goetze. Był nieprawdopodobny - odpadł, dodając: - Ale to Robert Lewandowski zrobił największy postęp.
Klopp zapracował na swoją renomę jako trener Borussii Dortmund, którą prowadził w latach 2008-2015. Z młodych, złaknionych sukcesów zawodników zbudował na Signal Iduna Park efektownie grający zespół, który dwukrotnie sięgnął po mistrzostwo Niemiec (2011, 2012) i dotarł do finału Ligi Mistrzów (2013).
Robert Lewandowski trafił do Borussii latem 2010 roku z Lecha Poznań. Przeniósł się do Dortmundu jako mistrz Polski i król strzelców ekstraklasy, ale Klopp nie od razu rzucił 22-letniego wówczas "Lewego" na głęboką wodę. W pierwszym sezonie Lewandowski był jedynie zmiennikiem Lucasa Barriosa albo grał na innych pozycjach. Dopiero po trwającej rok adaptacji Klopp postawił na Lewandowskiego, a Polak odwdzięczył się szkoleniowcowi świetną skutecznością. Nim w 2014 roku "Lewy" przeniósł się do Bayernu Monachium, strzelił dla Borussii 103 gole w 187 występach.
W skład tej drużyny oprócz "Lewego" weszli też Łukasz Piszczek, którego Klopp również sam ściągnął do Dortmundu, i Jakub Błaszczykowski, który trafił do Borussii rok przed charyzmatycznym szkoleniowcem. Zespół Kloppa był wylęgarnią gwiazd. Poza Polakami i Goetzem w Dortmundzie na szerokie wody wypłynęli też tacy gracze jak Nuri Sahin, Mats Hummels, Kevin Grosskreutz, Sven Bender, Shinji Kagawa, Marcel Schmelzer czy Ilkay Gundogan.
- Oni wszyscy byli młodzi, kiedy ich prowadziłem, więc byłem dla nich jak ojciec - przyznał Klopp.
Co ciekawe, sam Lewandowski w jednym z ubiegłorocznych wywiadów nazwał Kloppa w dokładnie ten sam sposób: - Jako piłkarz wiesz, że zawsze możesz na niego liczyć. Jest niczym ojciec, ponieważ możesz mu w pełni zaufać. Jeśli otworzysz się na jego metody i pomysły, to w dłuższej perspektywie staniesz się lepszym piłkarzem.
ZOBACZ WIDEO: Jacek Jaroszewski: Uraz Roberta nie jest doleczony