El. MŚ 2018: remis Hondurasu z Australią. 20 tysięcy kilometrów bez zaliczki

PAP/EPA / JOSE VALLE / Na zdjęciu: reprezentant Hondurasu Brayan Beckeles (z lewej) oraz Tomi Juric z Australii (z prawej)
PAP/EPA / JOSE VALLE / Na zdjęciu: reprezentant Hondurasu Brayan Beckeles (z lewej) oraz Tomi Juric z Australii (z prawej)

Honduras zremisował 0:0 z Australią w pierwszym meczu barażu o awans do mistrzostw świata. Bliżej wypracowania sobie zaliczki była drużyna z Antypodów. Po stronie gospodarzy zagrali Romell Quioto oraz Carlo Costly.

Australijczycy to weterani baraży o awans do mistrzostw świata. Po przeprowadzce z Oceanii do strefy azjatyckiej odetchnęli. Tym razem nie muszą bić się z przedstawicielem strefy CONMEBOL, a CONCACAF. Zgodnie z przewidywaniami w takim zestawieniu zarysowała się przewaga Kangurów pod kątem kultury piłkarskiej. Problemem było jej potwierdzenie golem.

Po godzinie Australia miała 60 procent posiadania piłki, oddała siedem strzałów wobec dwóch Hondurasu, a pięć z nich było celnych. Błyskotliwie w bramce gospodarzy prezentował się Donis Escober. W 54. minucie doświadczony golkiper wybił spod poprzeczki piłkę po uderzeniu głową Aziza Behicha. Ponadto trzeba odnotować strzał Tomiego Juricia w słupek.

W jedenastce Hondurasu znalazł się Romell Quioto, który na początku wieku był zawodnikiem Wisły Kraków, a obecnie występuje w Houston Dynamo. Po godzinie selekcjoner Jorge Luis Pinto postawił na zmienników. Na boisko wprowadził z ławki rezerwowych Michaella Chirinosa i Mario Martineza. Były to ofensywne roszady, które miały zwiększyć siłę rażenia gospodarzy. Ostatnią nadzieją Hondurasu był Carlo Costly, czyli były piłkarz GKS-u Bełchatów. Napastnik miał swoją sytuację podbramkową w 82. minucie, ale Mathew Ryan sparował futbolówkę po jego uderzeniu.

Selekcjoner gości Ange Postecoglou zmieniał piłkarzy dopiero w końcówce spotkania, ponieważ Australia prezentowała się lepiej od przeciwnika. Brakowało jej przede wszystkim skuteczności.

Kangury postarają się nastawić celowniki przed rewanżem, do którego dojdzie w Sydney w środę o godzinie 10 czasu polskiego. Obie reprezentacje mają do pokonania 20 tysięcy kilometrów. Będą przygotowywać się w skrajnie trudnych warunkach. Selekcjonerzy objęli się i z serdecznym uśmiechem życzyli sobie powodzenia.

Honduras - Australia 0:0

Składy:

Honduras: Donis Escober - Brayan Backeles, Johnny Palacios, Henry Figueroa Alonzo, Emilio Izaguirre - Jorge Claros, Alfredo Mejia - Ovidio Lanza (60' Michaell Chirinos), Alexander Lopez (66' Mario Martinez), Rommel Quioto - Anthony Lozano Colon (74' Carlo Costly)

Australia: Matthew Ryan - Trent Sainsbury, Bailey Wright, Matthew Jurman - Joshua Risdon (84' Milos Degenek), Mile Jedinak, Massimo Luongo, Aaron Mooy, Aziz Behich - Jackson Irvine (74' Tom Rogić), Tomi Jurić (89' Nikita Rukavytsya)

Żółte kartki: Backeles, Palacios, Claros, Martinez (Honduras) oraz Risdon, Jurman, Sainsburry, Luongo (Australia)

Sędzia: Daniele Orsato (Włochy)

ZOBACZ WIDEO: Kamil Wilczek: Nie da się wejść w buty Lewandowskiego

Komentarze (0)