Górnik Łęczna po blamażu: Jest nam wstyd

Górnik Łęczna wpadł w dołek i nie potrafi wydostać się z niego. Drużyna z Lubelszczyzny była o włos od pierwszego od prawie dwóch miesięcy zwycięstwa w Nice I lidze. Do 85. minuty prowadziła 1:0 z GKS-em Katowice, by ostatecznie przegrać 1:3.

Paweł Patyra
Paweł Patyra
Paweł Sasin (z prawej) WP SportoweFakty / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Paweł Sasin (z prawej)
Górnik Łęczna jest w kryzysie, co dosadnie potwierdził ostatni mecz. Zielono-czarni objęli prowadzenie w 12. minucie starcia z GKS Katowice i długo utrzymywali korzystny wynik. Chociaż mieli kilka okazji do podwyższenia na 2:0, to żadnej nie wykorzystali i zemściło się to na nich. - Wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą, ale daliśmy się skontrować po naszym stałym fragmencie. Wyrównująca bramka mocno podcięła nam skrzydła. Nie pozostaje nam nic innego, jak przeprosić kibiców i w końcu wziąć się w garść - ocenia obrońca Górnika, Robert Pisarczuk.

W końcówce GKS cały czas próbował odwrócić losy meczu, a Górnik kompletnie się pogubił. Grający od 79. minuty w dziesiątkę goście trzy razy rozmontowali dziurawą jak ser szwajcarski obronę rywala i odnieśli cenne zwycięstwo. - Gdy ma się deficyt punktów, to każde spotkanie jest trudne. Rzadko to czynię, ale muszę powiedzieć, że jestem dumny z chłopców, bo nie jest łatwo strzelić trzy gole grając w osłabieniu. Pokazaliśmy hart ducha, zaangażowanie i poparliśmy to wieloma składnymi akcjami, które dały nam w pełni zasłużone trzy punkty - zauważa trener GKS-u, Piotr Mandrysz.

Niedzielny mecz okazał się ostatnim dla Tomasza Kafarskiego w roli trenera Górnika. Po spotkaniu prezes łęczyńskiego klubu Veljko Nikitović był wzburzony postawą zespołu, a w poniedziałek zwolnił szkoleniowca, który już podczas konferencji prasowej sprawiał wrażenie jakby zdawał sobie sprawę jaki czeka go los. - Rozumiem ten mecz do 80. minuty, a później już nie. Jeśli będzie mi dane, to pochylimy się nad tą końcówką, bo została rozegrana w sposób dramatyczny. Po wyrównującej bramce wszystko posypało się jak domek z kart. Nie rozumiem dlaczego tak łatwo daliśmy sobie strzelić bramki - przyznaje Kafarski.

Górnik musi ostro popracować nad postawą w końcówkach meczów. W tym sezonie zielono-czarni stracili już dziesięć bramek w ostatnich kwadransach spotkań. Dla Górnika był to już siódmy z rzędu mecz bez wygranej i trzecia kolejna porażka. Gdyby nie ujemne punkty Ruchu Chorzów, to łęczyńska ekipa zamykałaby tabelę Nice I ligi. Pocieszeniem dla Górnika jest fakt, że wciąż ma małą stratę do bezpiecznej strefy. - Jest nam bardzo smutno i wstyd. Czujemy się naprawdę fatalnie. Teraz musimy pokazać, że jesteśmy facetami - przekonuje Paweł Sasin.

W 18. kolejce Nice I ligi Górnik Łęczna podejmie Odrę Opole, a GKS Katowice zagra na wyjeździe z Pogonią Siedlce.

ZOBACZ WIDEO: Roman Kosecki zdecydowanie o Legii: Takich rzeczy nie może być w piłce europejskiej
Czy Górnik zakończy 2017 rok w strefie spadkowej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×