Dariusz Mioduski: Nie możemy sobie pozwolić, by mieć wystrzałowy rok, a później cierpieć pięć lat

Getty Images / Bartłomiej Zborowski / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski
Getty Images / Bartłomiej Zborowski / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski

Jeszcze kilka tygodni temu Legia Warszawa przeżywała kryzys, a atmosfera w klubie była fatalna. Jednak mistrzom Polski udało się pokonać słabszy okres i Legia znów liczy się w walce o kolejny tytuł.

Trener Romeo Jozak nie miał udanego startu w Lotto Ekstraklasie, ale Legia Warszawa wygrała ostatnie pięć meczów i awansowała na drugie miejsce w tabeli. Do liderującego Górnika Zabrze mistrzowie Polski tracą tylko punkt. Po tym jak warszawski klub odpadł z rywalizacji w europejskich pucharach, skupia się tylko na rozgrywkach w Polsce. Celem jest zdobycie dubletu.

- Nie możemy sobie pozwolić na to, by mieć wystrzałowy jeden rok, a później cierpieć za to pięć lat czy wprowadzić klub w tarapaty, które spowodują, że będzie to decydowało o naszej przyszłości. Nasza polityka musi pozwolić nam na stabilny rozwój. Musimy zakładać, że raz na parę lat będziemy mieli gorszy rok - powiedział prezes Dariusz Mioduski w rozmowie z serwisem futbolfejs.pl.

Legię w najbliższych miesiącach czeka przebudowa. Prezes i właściciel klubu nie ukrywa, że chce odmłodzić kadrę. - Drużyna potrzebuje stopniowej rekonstrukcji. Nie trzeba być wielkim ekspertem, by zobaczyć, że wielu zawodników zbliża się do końcówki karier. Trzeba będzie zacząć to zmieniać. Zimowe okienko będzie pierwszym, w którym zaczniemy to robić. To będzie proces, który zajmie wiele czasu. Musimy mieć czas, by przygotować drużynę do pucharów i do gry na początku lata. Tego nie da się zrobić, gdy sprowadza się zawodników w letnim okienku. Poprzez to, że nie gramy w pucharach nasze przychody się mocno skurczyły. Nie będziemy jechać po bandzie, a wszystko robić z głową. Nie ma oczekiwań, że nagle kupimy dziesięciu zawodników po dwa miliony euro - stwierdził Mioduski.

Podczas ostatniego zgrupowania reprezentacji Polski pojawił się temat powrotu Artura Boruca do Legii. Bramkarz nie ukrywał, że rozważyłby ewentualną propozycję. - Temat z Arturem Borucem wałkujemy od kilku lat. Zawsze się wydaje, że kończy karierę, a później się okazuje, że chcą go w Premier League za poważne pieniądze. Musimy obejść się smakiem. Jak on zdecyduje, że chce zachować poziom formy, ale nie chce zarabiać tyle pieniędzy, to będziemy rozmawiać. Dzisiaj chyba nas na to nie stać. Artur jest ikoną tego klubu i kiedyś tak sobie wyobrażałem, żeby kończył tutaj karierę - dodał Mioduski.

Prezes i właściciel mocno zaangażował się w życie Legii. - Klub stał się moim życiem. Moja żona jest też w pełni zaangażowana. Nasze życie rodzinne jest dostosowane do potrzeb klubu. To jest często trudne, bo nie można powiedzieć, że to projekt, który ma na celu zarobienie pieniędzy. To bardziej projekt, który ma osiągnąć cele bardziej ideowe. Presja zewnętrzna jest ogromna i z tym trzeba sobie radzić. Ja to kocham, jestem w swoim żywiole i uwielbiam robić rzeczy zmieniające otoczenie. Nie ma lepszego miejsca niż zrobienie tego w najlepszym klubie w Europie centralnej - powiedział Mioduski.

ZOBACZ WIDEO Rafał Wolski: Liczę na kolejne powołania

Źródło artykułu: