Tydzień temu Sampdoria Genua wygrała 3:2 z Juventusem. Nawet mistrz Włoch nie był w stanie zburzyć jej twierdzy. Sampdoria jest jedynym klubem w Serie A, który wyłącznie zwycięża u siebie. 8 z możliwych 21 punktów to natomiast dorobek zespołu Marco Giampaolo na wyjazdach. W sobotę potwierdził, że w zależności od miejsca rozgrywania meczu, jest jak doktor Jekyll i pan Hyde.
Kibice nie usiedli wygodnie na trybunach, a już wstali i cieszyli się z gola Simone Verdiego na 1:0 dla Bologna FC. Nieszczęścia Sampdorii chodziły parami. Niewiele później Ivan Strinić opuścił boisko z powodu kontuzji. Bologna wykorzystała okres dezorganizacji i w 20. minucie Ibrahima Mbaye główkował na 2:0 po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Wynik był uczciwy. Sampdorii nie działa się krzywda, ani niesprawiedliwość. Bologna oddawała sporo celnych uderzeń i atakowała. Wyżej notowana drużyna nie odpowiedziała do 40. minuty spotkania. Dopiero w końcówce pierwszej części podniosła się temperatura w polu karnym Antonio Mirante po akcjach Duvana Zapaty.
W jedenastce Sampdorii był Bartosz Bereszyński. Na początku pojedynku miał więcej zadań w obronie, a po stracie dwóch goli jak cała drużyna koncentrował się na atakowaniu. Dawid Kownacki siedział na ławce rezerwowych, a Karol Linetty był poza kadrą.
ZOBACZ WIDEO Świetna Sampdoria ograła Juventus! Trzech Polaków na boisku. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
Optymistyczne wiadomości dla zespołu z Genui były dwie. W poprzednim pojedynku z Juventusem również grał jałowo przed przerwą, po czym ruszył do frontalnej i skutecznej ofensywy. Druga informacja była taka, że gospodarze wracali z szatni w dziesięciu po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce dla Vasilisa Torosidisa. Trener Roberto Donadoni uzupełnił dziurę w obronie Adamem Masiną kosztem Mattii Destro.
W Sampdorii zagrał trzeci nominalny napastnik Gianluca Caprari, który dołączył do Duvana Zapaty i Fabio Quagliarelli. Ta sytuacja pokazała, że aktualnie jest w hierarchii atakujących przed Kownackim. Skoro już mowa o Polakach, to w 52. minucie Bereszyński był blisko gola. Były Legionista ominął przeciwnika i jego wstrzelenie zatrzymał Mirante. Po godzinie Bereszyński dostał żółtą kartkę, a niewiele później został zmieniony na Ricardo Alvareza.
Niewiele dały przyjezdnym roszady. Dziesięciu gospodarzy broniło się rozsądnie i gasili pożary w polu karnym. Na dodatek zmiennik Orji Okwonkwo wbił Sampdorii kolejnego gola w 73. minucie. Wygrana 3:0 to druga z rzędu Bologna FC po serii czterech porażek. Jej strata do pokonanego przeciwnika zmniejszyła z dziewięciu do sześciu punktów.
Bologna FC - Sampdoria Genua 3:0 (2:0)
1:0 - Simone Verdi 3'
2:0 - Ibrahima Mbaye 23'
3:0 - Orji Okwonkwo 73'
Składy:
Bologna: Antonio Mirante - Ibrahima Mbaye, Giancarlo Gonzalez, Sebastien De Maio, Vasilis Torosidis - Godfred Donsah, Erick Pulgar, Andrea Poli - Simone Verdi (69' Orji Okwonkwo), Mattia Destro (46' Adam Masina), Rodrigo Palacio (79' Saphir Taider)
Sampdoria: Emiliano Viviano - Bartosz Bereszyński (66' Ricardo Alvarez), Matias Silvestre, Gianmarco Ferrari, Ivan Strinić (8' Nicola Murru) - Valerio Verre, Lucas Torreira, Edgar Barreto - Gaston Ramirez (46' Gianluca Caprari) - Duvan Zapata, Fabio Quagliarella
Żółte kartki: Torosidis (Bologna) oraz Bereszyński, Ferrari (Sampdoria)
Czerwona kartka: Vasilis Torosidis (Bologna) /45' - za drugą żółtą/
Sędzia: Fabio Maresca
[multitable table=871 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]