Złocisto-krwiści w minionych latach nie radzili sobie najlepiej w rywalizacji o krajowy puchar. Obecnie są już jednak w ćwierćfinale. W pierwszym meczu tej fazy niespodziewanie wygrali w Lubinie 1:0, grając bez kilku liderów. Taki rezultat stawia ich w doskonałej pozycji przed rewanżem na Kolporter Arenie. - Liga ligą, ale puchar to taki dodatkowy smaczek. Jest szansa, żeby awansować do półfinału i zrobimy wszystko, żeby tak się stało. Później zostają tylko dwa mecze i perspektywa tego wymarzonego finału na Stadionie Narodowym, jest o co walczyć - przekonuje Jakub Żubrowski.
Korona zmierzy się z KGHM Zagłębiem po raz czwarty w obecnym sezonie. - Dosyć często na siebie trafiamy. Rozegraliśmy już oba mecze sezonu ekstraklasy i jeden w Pucharze Polski, teraz kolejny pojedynek. Oni mają swoje problemy, ale to nie jest nasze zmartwienie. Musimy wyjść i podtrzymać serię zwycięstw u siebie.
Wspomniana seria domowych zwycięstw została wydłużona do sześciu po sobotnim pokonaniu warszawskiej Legii (3:2) w ramach 17. kolejki Lotto Ekstraklasy. Czy po tak emocjonującym i jednocześnie wyczerpującym spotkaniu, które przez niektórych zostało określone meczem rundy, uda się zachować "chłodną głowę"? - Każda metoda, która przyniesie efekt będzie dobra. Musimy zagrać skutecznie i najlepiej wrócić do tego, żeby nie tracić bramek. Tu jest system pucharowy i będą one miały znaczenie, na wyjeździe było 1:0 i sytuacja jest otwarta - uważa.
"Żuber", którego zabrakło w pierwszym ćwierćfinałowym boju, jest zdania, że środowy rewanż nie będzie spacerkiem dla ekipy Gino Lettieriego. - Ten mecz na pewno będzie trudniejszy, bo jest dodatkowa presja, zwycięzca przechodzi dalej i mamy określone zadania na to spotkania. Zagłębie jest po przegranych derbach i ich ambicja na pewno jest podrażniona.
Mecz Korona Kielce - Zagłębie Lubin rozpocznie się w środę, 29 listopada, o godzinie 20:45.
ZOBACZ WIDEO Fenomenalny pościg Schalke w Dortmundzie! Od 0:4 do 4:4! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]