Znakomita jesień Warty Poznań i rozbudzone nadzieje na awans

Materiały prasowe / Piłka nożna
Materiały prasowe / Piłka nożna

Warta Poznań to jedno z największych pozytywnych zaskoczeń II ligi. Zespół Petra Nemca, zbudowany w bardzo krótkim czasie, przerósł oczekiwania i dziś bije się o awans do Nice I ligi.

By w pełni docenić sukces, jakim jest 3. miejsce w tabeli zielonych, trzeba poznać okoliczności. Jeszcze na tydzień przed inauguracją rozgrywek, w meczu Pucharu Polski z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (przegranym ostatecznie po rzutach karnych), w składzie był zaledwie jeden nowy zawodnik, a poznaniacy grali bez klasycznego napastnika, bo nie mieli go w kadrze. Niemal wszystkie wzmocnienia (w sumie było ich dziesięć) finalizowano kilka dni przed startem II ligi.

Kapitalny początek

Mimo ogromnego zamieszania i budowania drużyny w pośpiechu, Warta wyśmienicie weszła w sezon i wygrała sześć meczów z rzędu, automatycznie wyznaczając sobie znacznie ambitniejszy cel niż we wcześniejszych założeniach. Władze klubu wymagały od Petra Nemca tylko uniknięcia rozpaczliwej walki o utrzymanie, a czeski trener szybko wywindował swój zespół na poziom, który pozwala mu myśleć o awansie.

Później tak kolorowo z wynikami już nie było (pięć zwycięstw, trzy remisy i pięć porażek w trzynastu spotkaniach), jednak warciarze potrafili utrzymać solidny styl gry i ostatecznie zakończyli jesienne zmagania na 3. miejscu, które jest premiowane bezpośrednią kwalifikacją na zaplecze ekstraklasy.

ZOBACZ WIDEO Męczarnie Realu Madryt! Królewscy wygrali po karnym na raty [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Mało było w ostatnim półroczu meczów, w których ekipa Petra Nemca zawiodła. Kompletnie nie wyszły jej tylko potyczki z Błękitnymi Stargard (przegrała 1:2 mimo prowadzenia do przerwy 1:0), GKS Bełchatów (zremisowała 0:0, marnując w doliczonym czasie rzut karny) i Rozwojem Katowice (porażka 0:2, spowodowana zlekceważeniem przeciwnika). W większości pojedynków poznaniacy umiejętnie wykorzystywali swoje atuty i potrafili regularnie wygrywać, mimo że niemal wszyscy rywale zmuszali ich do ataku pozycyjnego.

Jedyny poważny kłopot

Największym problemem Warty był brak skutecznego napastnika, mimo że na tę pozycję dokonano aż trzech wzmocnień. Hubert Antkowiak, który gra w stolicy Wielkopolski na zasadzie wypożyczenia z Miedzi Legnica, nie zdołał trafić do siatki ani razu, Przemysław Kita ma cztery gole, ale w wielu sytuacjach brakowało mu skuteczności, zaś Michał Przybyła zdobył dwie bramki i także jeszcze nie pokazał formy, której od niego oczekiwano. Dość niespodziewanie z niezłej strony zaprezentował się jesienią Łukasz Spławski. 26-latek przez kilka miesięcy leczył uraz, po raz pierwszy pojawił się na boisku dopiero w 14. kolejce, ale strzelił gola w meczu z Wisłą Puławy, a później pokazywał niezłą dyspozycję, udowadniając, że Petr Nemec może mieć jeszcze z niego pożytek.

Mimo bardzo dobrej rundy, nie było w Warcie piłkarzy, którzy zdecydowanie wybijaliby się statystykami. Najskuteczniejszy Adrian Laskowski ma pięć bramek (dwie z nich to efekt wykorzystanych rzutów karnych), zatem siłą poznaniaków była przede wszystkim wyrównana kadra.

Dużym pozytywnym zaskoczeniem jest Adrian Lis. 25-latek zluzował w bramce kapitalnie broniącego w ubiegłym sezonie Tomasza Laskowskiego, miejsca w składzie nie oddał przez całą rundę i utrzymywał bardzo wysoki poziom. Poważny błąd popełnił tylko raz - w meczu z Wisłą Puławy. Nie poradził sobie wtedy ze złapaniem piłki po niegroźnym strzale sprzed pola karnego, odbił ją przed siebie i tę pomyłkę wykorzystał Niklas Zulciak. Pozostało to jednak bez konsekwencji, bo zieloni zwyciężyli 3:1.

Osłabień nie będzie, zimą trzy nowe twarze

Właśnie Adrian Laskowski i Adrian Lis wzbudzili zainteresowanie klubów Lotto Ekstraklasy i niewykluczone, że na Drogę Dębińską trafią konkretne oferty. Jeśli nie będą jednak z gatunku tych nie do odrzucenia, to klub zrobi wszystko, by obu zawodników zatrzymać. Realizacja planów transferowych zakłada, że Petr Nemec zachowa wszystkich kluczowych piłkarzy z jesieni, a dodatkowo jego drużyna zostanie wzmocniona. Do Poznania niemal na pewno trafi nowy skrzydłowy, a także napastnik.

Przed sezonem o celach wypowiadano się przy Drodze Dębińskiej bardzo ostrożnie. Teraz sytuacja jest zupełnie inna. Nadspodziewanie udana jesień rozbudziła apetyty i władze klubu chcą zrobić wszystko, by zieloni powrócili na zaplecze ekstraklasy, na którym po raz ostatni występowali w sezonie 2012/2013. Przygotowano już wstępny plan sparingów (jednym z rywali poznaniaków ma być Widzew Łódź, ale prawdopodobnie uda się też zorganizować spotkania z ekipami z Lotto Ekstraklasy). W lutym natomiast warciarze polecą na zgrupowanie do Turcji.

Start rundy wiosennej przewidziano na pierwszy weekend marca. Wtedy zespół ze stolicy Wielkopolski zmierzy się na wyjeździe z ROW 1964 Rybnik. Tydzień później podejmie Gwardię Koszalin.

Źródło artykułu: