Grzegorz Baran: Tylko bez kwiatów

Dla Grzegorza Barana mecz z PGE GKS Bełchatów będzie pojedynkiem szczególnym. 26-letni zawodnik po raz setny zagra w Ruchu w spotkaniu ligowym. Piłkarz występuje w barwach Niebieskich od 2,5 roku.

Michał Piegza
Michał Piegza

- Tylko nie wręczajcie mi z okazji jubileuszu kwiatów, bo to ostatnio nam na dobre nie wyszło - z uśmiechem stwierdził Grzegorz Baran, wracając do przegranych spotkań m.in. z Odrą Wodzisław i Polonią Warszawa, przed którymi piłkarze Niebieskich z okazji jubileuszowych występów otrzymywali pamiątkowe koszulki lub kwiaty.

Występujący na pozycji defensywnego pomocnika Baran jest w zespole Ruchu nie do zastąpienia. Mogący również występować na pozycji stopera piłkarz grał niemal we wszystkich ligowych pojedynkach Niebieskich w bieżącym sezonie. Z gry wykluczył go jedynie przed dwoma tygodniami nadmiar żółtych kartek. Brak "Owcy" od razu było widać na boisku. - Gdy go zabrakło, to zagraliśmy fatalnie. On jest "sercem" naszego zespołu - w samych superlatywach wypowiada się o koledze kapitan Ruchu, Wojciech Grzyb.

Pochodzący z Jarosławia Baran w meczu z PGE GKS Bełchatów stanie naprzeciw kilku świetnie wyszkolonych technicznie piłkarzy gości. Czujności pomocnika Ruchu nie uśpi fakt, że kilku podstawowych graczy PGE GKS prawdopodobnie w sobotę nie zagra. - Słyszałem, że ma nie zagrać Ujek. To bardzo dobry zawodnik, świetnie walczy w powietrzu i potrafi wyzwolić w reszcie swojego zespołu wolę walki- stwierdził Grzegorz Baran. - Trzeba pamiętać, że Bełchatów to dobry i poukładany zespół. Długo grają ze sobą, ale na pewno można ich pokonać. Nie ważne, że będą osłabieni, bo mają wyrównaną kadrę. My musimy skupić się przede wszystkim na sobie - dodał chorzowianin.

Piłkarz Ruchu zdaje sobie sprawę z faktu, że gra Niebieskich wiosną nikogo nie powala na kolana. - Wpływ na naszą obecną sytuację w tabeli ma kilka aspektów. Jednym z nich na pewno jest wyrównany poziom w ekstraklasie. Dawno nie było takiej sytuacji, że dziewięć zespołów walczy o utrzymanie, a cztery o mistrzostwo Polski. Nikt nie chce spaść z ligi - przedstawia swój punkt widzenia na polską ekstraklasę Grzegorz Baran. - A dlaczego gramy słabo? Gdybyśmy znali odpowiedź na to pytanie, to na pewno bylibyśmy wyżej w tabeli. Myślę, że brakuje nam trochę szczęścia. Jeśli wygramy z Bełchatowem, to będziemy już niemal pewni ligowego bytu i spokojnie będziemy walczyć w kolejnych pojedynkach - zapowiada piłkarz, który dobre strony w grze Niebieskich widział już przed tygodniem w Białymstoku. - W meczu z Polonią Warszawa gra się nam nie układała, ale w pojedynku z Jagiellonią było już dużo lepiej i nikt do nikogo nie mógł mieć po spotkaniu pretensji - dodał młodszy brat, występującego w Cracovii, Arkadiusza Barana.

Podstawowy zawodnik Ruchu jest zdania, że na obecne wyniki Niebieskich wpływa jeszcze jedna rzecz. - Szkoda, ze nie zagramy w sobotę na Cichej. Gdybyśmy podejmowali Bełchatów u nas, to na 90 procent bylibyśmy pewni wygranej. Na Stadionie Śląskim nie czujemy się jak u siebie. W sobotę gramy mecz, a dopiero będziemy tam trenowali w piątek przez zaledwie 45 minut. Bardzo tęsknimy za występami przy Cichej - powiedział Baran. - Cicha, nie Cicha, ale musimy zacząć zdobywać punkty, bo już nawet ponad osiemdziesięcioletni panowie pytają się mnie na ulicy kiedy Ruch wreszcie wygra - zakończył wychowanek JKS Jarosław.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×