Banaś znowu uratuje Górnik?

Adam Banaś w ostatnich dwóch ligowych spotkaniach wpisywał się na listę strzelców. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że 27-latek jest środkowym obrońcą Górnika Zabrze i jest rozliczany raczej z ilości bramek straconych, a nie strzelonych. Tym czasem przed meczem z krakowską Wisłą jest wymieniany jako jeden z najgroźniejszych piłkarzy w zespole Henryka Kasperczaka.

Mimo, że Górnik Zabrze zajmuje obecnie ostatnie miejsce w tabeli, wciąż ma szansę na utrzymanie się w ekstraklasie. Przed zespołem Henryka Kasperczaka sześć arcyważnych spotkań, a już w piątek konfrontacja z Wisłą Kraków.

Górnik ma problem w ofensywie. Szkoleniowiec preferuje ustawienie z jednym napastnikiem, którym najczęściej jest Robert Szczot. Były piłkarz Jagiellonii nie strzela jednak często, a zawodzą również skrzydła, które miały być najmocniejszym punktem zabrzan. W takiej sytuacji o punkty jest naprawdę ciężko, a ostatnio w dużej mierze zdobywane są dzięki świetnej postawie Adama Banasia.

"Banan" jeszcze w rundzie jesiennej reprezentował barwy Piasta Gliwice, z którym wcześniej awansował do ekstraklasy. W zimowym oknie transferowej poważnie zainteresował się nim Górnik i już w styczniu piłkarz podpisał pięcioletni kontrakt z tym klubem. Natychmiast wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie i śmiało można powiedzieć, że w rundzie wiosennej jest najlepszym piłkarzem swojego zespołu. Najlepszym, nie tylko dlatego, że skutecznie spisuje się w obronie. Przede wszystkim 27-letni stoper wyróżnia się tym, że w ostatnim czasie strzela jak na zawołanie, co nie jest typowe dla zawodnika z defensywy. Już na inaugurację rundy jego strzał w meczu z Ruchem Chorzów (1:0) jego strzał dał Górnikowi ważne trzy punkty. Na kolejne trafienie czekał do 9 kwietnia, kiedy znowu trafił, tym razem na wagę punktu w konfrontacji ze Śląskiem Wrocław (1:1). W ostatni weekend po raz kolejny miał nieoceniony udział w zwycięstwie nad bytomską Polonią (2:0). Eksperci twierdzą, że gdyby nie trafił do siatki i nie otworzył wyniku, zabrzanie nie pokonaliby zespołu z Bytomia.

Teraz to właśnie Banaś może stanowić największe zagrożenie dla bramkarza Wisły Mariusza Pawełka. - Będziemy się starać zneutralizować Banasia. Analizowaliśmy jego grę. Ma dużą łatwość w znajdowaniu się w sytuacji podbramkowej. Jest to bardzo niebezpieczny zawodnik i będziemy się uczulali, by zneutralizować go przy stałych fragmentach - mówi Maciej Skorża, trener Białej Gwiazdy.

Komentarze (0)