W letniej przerwie Neymar był bohaterem transferu wszech czasów - Paris Saint-Germain zapłaciło za niego Barcelonie aż 222 mln euro. 25-latek stał się tym samym najdroższym piłkarzem w dziejach, bijąc poprzedni rekord (105 mln euro Paula Pogby) ponad dwukrotnie - takie przebicie zdarzyło się po raz pierwszy w historii futbolu.
Na Brazylijczyka spadły gromy za rzekomą zdradę Dumy Katalonii dla petrodolarów katarskich właścicieli paryskiego klubu. Luis Suarez ze zrozumieniem przyjął jednak decyzję kolegi.
- Neymar to dojrzały facet, który miał pełną świadomość decyzji, którą podjął. Na pewno przyszło mu to z bólem, bo był szczęśliwy w Barcelonie. Musimy jednak zaakceptować to, że chciał podjąć nowe wyzwania. To zrozumiała decyzja, którą podjął w porozumieniu z rodziną. Nie możemy mu nic zarzucić - stwierdził Urugwajczyk w rozmowie z "Marcą".
Kurz po transferze Neymara z Barcy do PSG jeszcze nie opadł, a Hiszpania żyje informacjami o rzekomym powrocie Brazylijczyka do La Liga. Od sezonu 2019/2020 Neymar miałby znów grać w Hiszpanii, ale nie w barwach Barcelony, lecz Realu Madryt. Według "Don Balon" najdroższy piłkarz świata jest już po słowie z prezydentem Królewskich, Florentino Perezem.
- Nie wierzę w to. Po prostu tego nie widzę - zaoponował Suarez, dodając: - Znam Neymara i jego uwielbienie dla Barcelony i swoich kolegów stąd. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić tego, że miałby zagrać w Realu.
ZOBACZ WIDEO "Lewy" z kolejnym golem. Powinien mieć dwa? Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]