"Ulubieniec trybun" - tak pisze o Claudio Yacobie gazeta "Birmingham Mail". 30-letni środkowy pomocnik był największym przegranym, gdy w klubie pojawił się Grzegorz Krychowiak. Polak z miejsca zajął jego pozycję i skazał Yacoba na głęboką rezerwę. W pierwszych ośmiu meczach nawet nie powąchał murawy. Później stopniowo zaczął dostawać szansę jako rezerwowy - jeszcze, gdy w West Bromwich Albion był Tony Pulis.
Ostatnio to Yacob, a nie Krychowiak pojawiał się na boisku, gdy trenerzy sięgali po zmienników. W sobotę przeciwko Crystal Palace Argentyńczyk po pół godzinie zastąpił kontuzjowanego Barry'ego.
Mogło się wydawać, że to Krychowiak wejdzie na murawę. Tym bardziej, że Alan Pardew, nowy menedżer WBA, bardzo pochlebnie wypowiadał się o Polaku, jego doświadczeniu i sukcesach na arenie międzynarodowej. Ale Pardew sięgnął po Yacoba i w najbliższą sobotę to on, a nie Krychowiak ma zająć miejsce kontuzjowanego Barry'ego.
"Birmingham Mail" przypomina, że byłby to pierwszy występ w wyjściowym składzie w Premier League od sierpnia, czyli od momentu, gdy w WBA nie było jeszcze Krychowiaka. Dodaje również o pozytywnych relacjach z kibicami The Baggies. Yacob nie ma wielkich umiejętności, nie błyszczy w ofensywie, a swoje braki nadrabia zaangażowaniem. Wygląda na to, że obecnie wystarczy to, żeby posadzić Krychowiaka na ławce.
ZOBACZ WIDEO Bereszyński bronił bramki, ale Sampdoria i tak przegrała z Lazio [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]