Wisła P. - Sandecja: wymiana ciosów na remis

Newspix / PIOTR KUCZA / Mecz Wisła Płock - Sandecja Nowy Sącz
Newspix / PIOTR KUCZA / Mecz Wisła Płock - Sandecja Nowy Sącz

Podziałem punktów zakończył się mecz w Płocku. Najpierw prowadziła Sandecja, później Wisła. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 2:2, z którego bardziej powinni cieszyć się goście.

Ostatnie tygodnie to nie był dobry czas dla beniaminka. Sandecja Nowy Sącz w tabeli Lotto Ekstraklasy plasowała się coraz niżej i gdy znalazła się blisko dna działacze nie wytrzymali. Z funkcji trenera zwolniony został Radosław Mroczkowski. Zespół z Małopolski poprowadził asystent szkoleniowca, były gracz ekstraklasy w barwach Igloopolu Dębica i Zagłębia Lubin, Janusz Świerad.

Swoje cele ma Wisła Płock. Podopieczni Jerzego Brzęczka ostatnio pokonali w Krakowie Wisłę i rundę mają szansę zakończyć w pierwszej ósemce. Mecz jednak nie rozpoczął się po ich myśli. To goście już w 2. minucie prowadzili. Patrik Mraz dograł w tempo, a Aleksandar Kolew wbił piłkę do bramki Nafciarzy.

Płocczanie długo nie potrafili odpowiedzieć Sandecji. Gdy jednak to zrobili, efekt był piorunujący. Wystarczyły niespełna trzy minuty i Wisła prowadziła. W 27. minucie  wstrzelenie Semira Stilcia, stoperzy Sandecji pozwolili by piłka ich minęła, nabiegł na nią Giorgi Merebaszwili i soczyście uderzył do bramki. Chwilę później było 2:1. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego futbolówka odbiła się od pleców Alana Urygi, a z pięciu metrów Damian Szymański z woleja trafił do siatki.

Wydawało się, że drugie trafienie podłamie gości. Jednak w 36. minucie znowu był remis. Po uderzeniu z dystansu i rykoszecie piłka spadła pod nogi Adriana Danka. Ten miał sporo czasu i miejsca. Jak mawia klasyk: gol był już tylko formalnością.

ZOBACZ WIDEO: Rzym zdobyty przez Torino. Piękne gole ozdobą meczu z Lazio [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Po zmianie stron na boisku w Płocku było już dużo mniej emocji. Mocny wiatr momentami utrudniał grę, dodatkowo nikt nie chciał zbytnio ryzykować. Groźnie pod bramką gości było w 70. minucie. Wówczas okazję miał Adam Dźwigała. Po krótkim rozegraniu rzutu rożnego zawodnik Wisły z bliska spudłował.

W końcówce więcej z gry mieli gospodarze, goście starali się zagrozić Nafciarzom, ale dużo groźniej było w polu karnym Sandecji. W 85. minucie po rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi Szymańskiego, ale jego mocny strzał z pola karnego odbił Michał Gliwa. W doliczonym czasie zawodnik Wisły zmarnował piłkę meczową. Po podaniu Stilicia gracz z Płocka spudłował z ośmiu metrów.

Wisła Płock - Sandecja Nowy Sącz 2:2 (2:2)
0:1 - Kolew 2'
1:1 - Merebaszwili 27'
2:1 - Szymański 29'
2:2 - Danek 36'

Składy:

Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Alan Uryga, Adam Dźwigała, Arkadiusz Reca, Damian Szymański, Damian Rasak (76' Dominik Furman), Giorgi Merebaszwili, Semir Stilić, Nico Varela (70' Konrad Michalak), Jose Kante (83' Kamil Biliński).

Sandecja Nowy Sącz: Michał Gliwa - Adrian Basta, Michal Piter-Bucko, Dawid Szufryn, Patrik Mraz, Grzegorz Baran, Bartłomiej Kasprzak, Adrian Danek (62' Bartłomiej Dudzic), Wojciech Trochim (90' Lukas Kuban), Maciej Małkowski (77' Filip Piszczek), Aleksandar Kolew.

Żółte kartki: Varela, Kante (Wisła) oraz Danek, Małkowski (Sandecja).

Sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa).

Źródło artykułu: