Trener Pogoni pozwolił świętować w autokarze. Lechia nie zachowała koncentracji

Newspix / GRZEGORZ RADTKE / Na zdjęciu: Łukasz Zwoliński oraz Mato Milos
Newspix / GRZEGORZ RADTKE / Na zdjęciu: Łukasz Zwoliński oraz Mato Milos

Po spotkaniu Lechii z Pogonią, wygranym przez szczecinian 3:1, w obu obozach panowała zupełnie inna atmosfera. Adam Owen ocenił, że jego drużyna zagrała w środę gorzej niż nawet w przegranym 0:5 meczu z Koroną Kielce.

Pogoń Szczecin wykorzystała w środę katastrofalną formę Lechii Gdańsk. - Myślę, że to było zasłużone zwycięstwo. Dzisiaj pokazaliśmy, tak jak w poprzednich meczach dobą grę. Nie pokazaliśmy tylko dobrej gry, ale oprócz tego walczyliśmy i dobrze rozgrywaliśmy piłkę między sobą. Cieszę się, że w końcu udało nam się wygrać - powiedział Kosta Runjaić, trener szczecinian.

- Każdy może sobie wyobrazić, że ostatnie tygodnie i miesiące nie były dla nas przyjemne, dlatego będziemy świętować to w autobusie. Nie mamy dużo czasu, następny mecz jest w sobotę i nie możemy długo myśleć o tym co stało się w Gdańsku. Od czwartkowego popołudnia przygotowujemy się do meczu z Arką. Ja widziałem wiele stadionów, ale ten był najpiękniejszy - dodał.

Bardzo dobrze spisała się szczecińska pomoc, która zniwelowała wszelkie atuty gdańszczan. - Jakub Piotrowski to bardzo młody piłkarz, czasami zbyt dziki, ale to pokazuje że ma duże chęci i motywację. Wszyscy graliśmy dobrze i nie mogę powiedzieć, że ktoś był słabszy. Bardzo ważną rolę odgrywał Rafał Murawski, który nie tylko dużo biegał, ale też organizował grę i dobrze zabezpieczał środek boiska. Chłopcy zostawili dużo zdrowia, nie pierwszy raz w tym sezonie - ocenił Runjaić.

W zupełnie innych nastrojach byli gdańszczanie. - Jestem bardzo rozczarowany z postawy piłkarzy i z rezultatu pierwszy raz po spotkaniu z Koroną Kielce. Po meczu z Górnikiem, gdzie zagraliśmy bardzo dobrze liczyłem na lepszy mecz. Taktycznie byliśmy za bardzo otwarci, traciliśmy koncentrację i gole. Nie wyglądało to tak, jak chcieliśmy na koniec roku w Gdańsku. Musimy się teraz szybko podnieść - ocenił Adam Owen.

Co zadecydowało o tym, że Lechia zagrała tak słabo z ostatnim zespołem w tabeli? - Czasami to kwestie mentalne. Mamy trzy mecze w ciągu tygodnia tuż przed przerwą świąteczną. Może pomyśleliśmy po spotkaniu w Zabrzu, że będzie dużo łatwiej? Lotto Ekstraklasa znów pokazuje, że trzeba walczyć do końca z każdym rywalem, choć do każdego spotkania przygotowujemy się tak samo. Ten mecz był nawet gorszy niż ten z Koroną - stwierdził trener Lechii Gdańsk.

Kibiców mogło zaskoczyć ustawienie, z dwoma defensywnymi pomocnikami. - Mój pomysł był taki, by zabezpieczyć nasz środek i wyjść do przodu czwórką zawodników. Nie zachowaliśmy jednak koncentracji przed kontratakami. Założenia dotyczące wyjść Sławomira Peszki, czy Flavio Paixao były niezrealizowane - podsumował Owen.

ZOBACZ WIDEO: Koncert Realu w I połowie! Mistrzowie zmiażdżyli Sevillę! - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)