Koniec nie zwieńczył dzieła Arki Gdynia. "Mimo wszystko jesteśmy szczęśliwcami"

Kiepski mecz na koniec fantastycznego okresu zagrała Arka Gdynia z Pogonią Szczecin. - Chcieliśmy sprawić prezent sobie i kibicom na gwiazdkę. Nie wyszło, ale i tak możemy być dumni z tego roku - mówi Antoni Łukasiewicz.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
piłkarze Arki Gdynia Newspix / Krzysztof Porebski / PressFocus / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: piłkarze Arki Gdynia
Arka Gdynia przegrała z Pogonią Szczecin 0:1. Jedyne celne i jednocześnie niebezpieczne uderzenie oddała w doliczonym czasie. Łukasz Załuska zatrzymał piłkę przed linią bramkową i gdynianie nie zdobyli pierwszego od 11 lat punktu w Szczecinie. Przez większą część meczu stwarzali mniej sytuacji podbramkowych i byli schowani na własnej połowie.

- Chcieliśmy zakończyć piłkarski rok zwycięstwem, ale zagraliśmy za słabo, żeby to zrobić. Będziemy musieli usiąść przy stole w święta z myślą, że przegraliśmy ten ostatni mecz i wyciągnąć z niego wnioski. Nie mamy już możliwości zrewanżowania się i odwrócenia sytuacji - mówi Leszek Ojrzyński, trener Arki Gdynia.

- Pogoń była o gola lepsza od nas, a nam nie udało się przerwać niekorzystnej serii w meczach z nią. Bardzo żałujemy, że tak się stało. Chcieliśmy sprawić prezent sobie i kibicom na gwiazdkę. Nie wyszło, ale i tak możemy być dumni z tego roku. Z Pogonią jeszcze powalczymy o przełamanie - dodaje pomocnik Antoni Łukasiewicz.

Drużyna z Gdyni zdobyła w tym sezonie dwa trofea - Puchar i Superpuchar Polski. Po sezonie w roli beniaminka dostała się do eliminacji Ligi Europy, w których była blisko wyeliminowania FC Midtjylland. Na dodatek zakończyła piłkarską jesień na miejscu premiowanym awansem do grupy mistrzowskiej. Triumfująca na zakończenie roku Pogoń mogła tylko pomarzyć o chociaż jednym takim osiągnięciu.

ZOBACZ WIDEO: "Damy z siebie wszystko" #7. Marek Jóźwiak ostro o prezesach w ekstraklasie

- To był fantastyczny rok. W Gdyni mówią, że najlepszy w historii klubu. Dziękuję działaczom i piłkarzom, że dane mi było pracować z nimi od kwietnia i przeżywać te piękne chwile - podkreśla Ojrzyński. - Jesteśmy szczęśliwcami. Gdybyśmy powiedzieli miesiąc temu, że będziemy w górnej połowie tabeli niezależnie od wyniku meczu z Pogonią, bylibyśmy wszyscy uśmiechnięci. Na to pracowaliśmy i to było naszym marzeniem. Szkoda tylko, że nie możemy podsumować roku po zwycięstwie czy choćby remisie, ale pracujemy dalej.

Po zimowych przygotowaniach Arka Gdynia będzie rywalizować ponownie na dwóch frontach. W Lotto Ekstraklasie ma dobrą pozycję wyjściową do walki o grupę mistrzowską. Klub znad morza jest na 6. lokacie. Ponadto, w półfinale Pucharu Polski rozegra dwumecz z Koroną Kielce.

- Najważniejsze dla mnie w mijającym roku było zdobycie Pucharu Polski - wskazuje Łukasiewicz. - Teraz jesteśmy ponownie w półfinale i przy wigilijnym stole będę zastanawiać się, jak najlepiej przygotować się do tych pojedynków. Ponowne zdobycie pucharu to jeden z naszych celów. Porażki są z kolei nawozem sukcesu i dają wskazówki, nad czym musimy pracować w nowym roku. Z natury jestem optymistą, czasem niepoprawnym i staram się skupiać na pozytywach. One motywują mnie do lepszej pracy.

- Czekamy na 11 lutego i mecz z Lechem Poznań - wybiega myślami trener. - Czas do tego spotkania trzeba spożytkować na przemyślenia, pewne zmiany i przygotować się do nowego rozdziału. Będzie on dla nas mega trudny, ale na szczęście mamy sporo punktów i jesteśmy w górnej ósemce. Z tego możemy być zadowoleni.

Czy Arka Gdynia zdobędzie trofeum w następnym roku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×