- Wiem, że wszystkich ten transfer ekscytuje, ale nie zamierzam odnosić się do medialnych doniesień - mówi portalowi "expressen.se" Mikael Persson, dyrektor sportowy Oskarshamns AIK, zespołu grającego na co dzień w III lidze szwedzkiej.
Klub pracuje nad propozycją kontraktu już od kilkunastu dni, zawodnik ma przylecieć do Szwecji na początku przyszłego tygodnia. Freddy Adu ma pomóc drużynie w awansie do drugiej ligi.
Przed laty Amerykanina uważano za wielki talent. Na swojego następcę namaścił go nawet wielki Pele. Już jako 14-latek zadebiutował w MLS, świetnie spisywał się w reprezentacjach młodzieżowych. Od 2007 roku i transferu do Benfiki Lizbona Adu rozpoczął gwałtowny zjazd. Zwiedził sporo państw (Grecja, Turcja, Francja), aż w końcu wylądował w Serbii i... Finlandii.
W sierpniu był w Sandecji Nowy Sącz. Piłkarz przeszedł w Nowym Sączu testy medyczne pod okiem doktora Tomasza Cisonia. Po analizie wyników postanowiono podziękować zawodnikowi. 28-latek, były reprezentant USA, nie dostał szansy w meczu sparingowym drużyny rezerw z Hartem Tęgoborze. Klub nie podjął dalszych negocjacji z zawodnikiem.
Adu nie krył rozżalenia całą sytuacją. - Na przestrzeni lat zostałem wykorzystany przez zbyt wielu ludzi, którym zależało tylko na promocji i reklamie. Więcej na to nie pozwolę. Podjąłem w przeszłości wiele złych decyzji. To niezaprzeczalne, ale wyciągnąłem z tych błędów naukę i nie zamierzam ich powtarzać - pisał na Twitterze.
ZOBACZ WIDEO FC Barcelona górą w El Clasico! Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
[color=#000000]
[/color]