Boruc, obecnie zawodnik AFC Bournemouth, występował w szkockim klubie w latach 2005-10. Rozegrał ponad dwieście spotkań, trzy razy wygrał z Celtikiem tamtejszą ekstraklasę, zdobył także Puchar Szkocji i dwukrotnie Puchar Ligi.
Oficjalna strona klubowa opisuje go jako "jednego z najlepszych bramkarzy w historii Celtiku, który najlepszy okres kariery miał w Glasgow".
Szkoci wspominają przede wszystkim obronione rzut karne Polaka w meczach z Manchesterem United i Spartakiem Moskwa.
- Przeżyłem tam jedne z najlepszych chwil w karierze i dalej mam ten klub w sercu - opowiada Boruc w rozmowie z oficjalną stroną The Bhoys. - Ludzie mnie szanowali, a ja czułem się doceniony. Starałem się to wszystko spłacić na boisku. Do dziś utrzymuje kontakt z osobami, które pomogły mi w klubie, często rozmawiamy ze Steviem Woodsem, trenerem bramkarzy. W Celtiku wszystko jest wyjątkowe, trudno opisać to w kilku zdaniach - mówi zawodnik.
W 2010 roku bramkarz odszedł do Fiorentiny. Ostatni etap kariery Boruca w Glasgow nie był udany. Były reprezentant Polski popełniał sporo niewymuszonych błędów. Niektóre z nich były kompromitujące. - Tęskniłem za klubem, ale musiałem odejść, zrobić coś ze swoim życiem. Jestem takim człowiekiem, który potrzebuje wyzwań. Czułem wtedy, że był to odpowiedni moment - kontynuuje.
I tak zyskał jednak status bohatera, idola trybun Celtic Park. - Nie czuję się nim. Może fani mnie lubili, bo jestem normalnym gościem? To niesamowicie miłe uczucie dowiedzieć się, że kibice dalej śpiewają o mnie piosenki - wspomina Boruc.
W listopadzie piłkarz zakończył karierę w reprezentacji Polski. W tym sezonie jest rezerwowym bramkarzem w swoim klubie.
ZOBACZ WIDEO Chelsea powaliła drużynę Boruca dwoma ciosami - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]