Dyrektor Anderlechtu zabrał głos w sprawie Łukasza Teodorczyka. "Wszyscy są na sprzedaż - także on"

Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Łukasz Teodorczyk
Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Łukasz Teodorczyk

Dyrektor generalny Anderlechtu, Herman Van Holsbeeck stwierdził, że klub jest otwarty na sprzedaż Łukasz Teodorczyka, ale wytransferowanie Polaka komplikuje jego słaba skuteczność w bieżącym sezonie.

Łukasz Teodorczyk był objawieniem poprzedniej kampanii Jupiler Pro League. Licząc wszystkie rozgrywki, strzelił dla Anderlechtu aż 30 goli, a w samej belgijskiej ekstraklasie zdobył 22 bramki, sięgając po koronę króla strzelców i przyczyniając się do odzyskania przez Fiołki mistrzostwa kraju.

Reprezentant Polski pierwotnie był tylko wypożyczony do Anderlechtu z Dynama Kijów, ale belgijski klub szybko, bo już w marcu minionego roku, zdecydował się na wykupienie Teodorczyka, zapewniając mu najwyższe zarobki w historii klubu. Fiołki zapłaciły za niego 5 mln euro, a za każdy sezon gry mają mu wypłacać aż 2 mln euro.

26-latek zakończył ubiegły sezon w glorii króla strzelców Jupiler Pro League, ale od czasu podpisania lukratywnej umowy z Anderlechtem przestał seryjnie zdobywać bramki. Od 30 marca, kiedy transfer został sfinalizowany, wystąpił w 36 meczach Fiołków, w których strzelił tylko pięć goli. W tym czasie więcej się mówiło o jego niesportowym zachowaniu na boisku i poza nim, niż o jego bramkach.

Anderlecht nigdy nie wykluczał sprzedaży Polaka, którym po świetnym sezonie interesowały się kluby angielskiej Premier League, hiszpańskiej Primera Division czy niemieckiej Bundesligi, ale latem transfer nie doszedł do skutku, bo Belgowie żądali za Teodorczyka od 20 mln w górę. Teraz, ze względu na słabą skuteczność Polaka, Fiołki stawiają niższe wymagania finansowe, ale chętnych na "Teo" brak.

ZOBACZ WIDEO: Kamil Grosicki dla WP SportoweFakty: Czy odejdę? W piłce dzieją się różne rzeczy

- W Belgii każdy jest na sprzedaż, także Teodorczyk, ale cenę za napastnika dyktuje jego skuteczność. Trudno teraz znaleźć kupca, który zapłaci za niego tyle, ile chcemy - stwierdził Herman Van Holsbeeck.

W poprzednim sezonu Anderlecht był najskuteczniejszym zespołem Jupiler Pro League - Fiołki strzelały 2,03 gola na mecz. Natomiast w trwającej kampanii zespół "Teo" zdobywa tylko 1,48 bramki na spotkanie, co ma wpływ na jego pozycję w tabeli - obrońcy tytułu zajmują trzecie miejsce i mają aż 13 punktów straty do będącego liderem Clubu Brugge.

Sam Teodorczyk strzelił w tym sezonie tylko trzy gole i zdarzyło się, że jesienią trener Hein Vanhaezebrouck sadzał Polaka na ławce rezerwowych. Van Holsbeeck nie wykluczył, że "Teo" może wiosną stracić status pierwszej strzelby Anderlechtu.

- Nie będę składał deklaracji w sprawie tego, czy Teodorczyk zostanie naszym numerem jeden. To prawda, że mamy małą siłę rażenia i trzeba coś z tym zrobić - stwierdził dyrektor belgijskiego klubu.

Komentarze (0)