Przeszłość ciągnie się za Robinho. Będzie grał w Turcji, ale może trafić do więzienia za gwałt

Robinho będzie grał w tureckim Sivassporze. Działacze zdecydowali się na pozyskanie Brazylijczyka mimo wyroku skazującego go na dziewięć lat więzienia za zbiorowy gwałt.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Robinho Getty Images / Buda Mendes / Robinho
Przeszłość ciągnie się za Robinho. W listopadzie ubiegłego roku Brazylijczyk został skazany na dziewięć lat pozbawienia wolności za udział w zbiorowym gwałcie. Do zdarzenia doszło w 2013 roku w nocnym klubie Mediolanie, kiedy Robinho był zawodnikiem AC Milan.

Brazylijski piłkarz zapowiedział odwołanie, a zgodnie z włoskim prawem nie może trafić do więzienia dopóki proces apelacyjny nie zostanie zakończony. To pozwoliło mu ustalić warunki kontraktu z Sivassporem. Mimo skazującego wyroku nie ma żadnych przeciwwskazań, by 33-latek grał w Turcji.

Robinho twierdzi, że jest niewinny i utrzymuje, że nie był zaangażowany w sprawę gwałtu. Jeśli w drugiej instancji sąd nie zmieni wyroku, to Brazylijczykowi grozi ekstradycja do Włoch, gdzie odbędzie karę więzienia. Procesy takie mogą trwać nawet kilka lat.

W trakcie swojej kariery Robinho grał m.in. w AC Milan, Realu Madryt i Manchesterze City. Ostatnio był zawodnikiem brazylijskiego Atletico Mineiro, a wcześniej przez pół roku występował w chińskim Guangzhou Evergrande.

ZOBACZ WIDEO Barca się nie zatrzymuje! Kolejna demolka. Zobacz skrót meczu z Betisem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×