To był mecz Waldemara Soboty. FC St. Pauli pokonało na wyjeździe Dynamo Drezno, a polski pomocnik nie dość, że strzelił dwa gole (w tym jeden piękny), to na dodatek zanotował asystę przy trafieniu Richarda Neudeckera. Mówiąc krótko - deklasacja i polski spektakl, Sobota uczestniczył przy wszystkich bramkach dla ekipy gości.
Nic więc dziwnego, że niemieckie media rozpływają się nad sympatycznym piłkarzem pochodzącym z Ozimka. "Mecz przede wszystkim warto było zobaczyć dla pierwszego trafienia polskiego zawodnika. Sobota poprowadził drużynę do cennego zwycięstwa" - czytamy w "SportBild". Piłkarza chwalił "Kicker", a "Hamburger Abendblatt" tekst pomeczowy zatytułował" "Sobota-Show w Dreźnie".
Waldemar Sobota zniknął z radarów polskich kibiców po tym, jak w 2015 roku zdecydował się najpierw na wypożyczenie do drugoligowego FC St.Pauli, a następnie na podpisanie tam kontraktu na stałe. Wcześniej - a teraz mało kto już o tym pamięta - był regularnie powoływany na zgrupowania reprezentacji Polski. Ba, pierwsze powołanie otrzymał jeszcze od Franciszka Smudy jako zawodnik Śląska Wrocław, później do Wrocławia przychodziły także powołania dla Soboty od Waldemara Fornalika (pomocnik zagrał w czterech meczach eliminacji MŚ 2014, między innymi z Ukrainą i Anglią).
I co istotne, odgrywał także ważna rolę w kadrze Adama Nawałki. Aktualny selekcjoner widział dla Soboty miejsce w składzie nawet w pamiętnym meczu z Niemcami na Stadionie Narodowym w ramach eliminacji ME 2016. Za jego kadencji gracz wówczas jeszcze Club Brugge zaliczył siedem meczów w biało-czerwonych barwach.
Sobota przed kilkoma dniami udzielił bardzo ciekawego wywiadu dla "Wochenblat". - Uważam, że jestem w najlepszym momencie kariery piłkarskiej, w której można jeszcze wiele osiągnąć - powiedział zawodnik. I co ważne dodał: - Każdy, kto uprawia futbol i jest w takim momencie kariery jak ja, a przy tym pełen energii i czuje w sobie moc, to oczywistym jest, że myśli aby jeszcze raz zakosztować gry w drużynie narodowej. Nie ukrywam, że ja też o tym myślę, ale też zdaję sobie sprawę z tego, że jest to zadanie nie łatwe do zrealizowania.
Gracz niemieckiego drugoligowca wysłał jasny przekaz - nie tylko występem w Dreźnie, ale także konkretnymi słowami - że jest gotowy i czeka na powołanie. - Należy wziąć pod uwagę fakt, że reprezentacja Polski osiąga obecnie bardzo dobre wyniki i selekcjoner, Adam Nawałka tak naprawdę nie musi w niej wiele zmieniać, być może wystarczą drobne korekty. Oczywiście będę walczył z całych sił i w swoim klubie dawał z siebie wszystko. Co będzie później, zależy tylko od selekcjonera. Jeśli będzie mnie potrzebował, to będę gotowy - powiedział Sobota. W kontekście ostatnich problemów skrzydłowych polskiej kadry (kontuzje Kamila Grosickiego, Jakuba Błaszczykowskiego oraz Macieja Makuszewskiego), nie należy obrażać się chyba obrażać na żadną ewentualność.
ZOBACZ WIDEO: Zaskakująca detronizacja Lewandowskiego? Wkrótce poznamy Piłkarza Roku