Już od kilku tygodni angielskie i niemieckie media spekulują na temat przeprowadzki aktualnego króla strzelców Bundesligi na Wyspy Brytyjskie. Całą otoczkę nakręca bardzo kontrowersyjne zachowanie reprezentanta Gabonu i jego liczne wybryki, które kończyły się odsunięciami od pierwszego składu Borussii Dortmund.
Londyńczycy wydają się być niezrażeni trudnym charakterem piłkarza BVB i chcą zapłacić za 28-latka około 50 milionów euro. To może jednak nie wystarczyć. Działacze klubu z Zagłębia Ruhry oczekują o wiele większych pieniędzy za kartę gracza i zerwą negocjacje, jeśli obie strony nie poczynią zdecydowanych kroków w przeciągu nadchodzących kilku dni.
Nieco zszokowany całym obrotem spraw jest najlepszy strzelec w historii Premier League Alan Shearer. Wieloletni atakujący Newcastle United i król strzelców mistrzostw Europy w 1996 roku twierdzi, że z usług Gabończyka powinny skorzystać lepsze kluby niż Arsenal FC.
- Tak. Muszę przyznać, że jestem zaskoczony. Myślałem, że ze względu na jego zabójczą skuteczność, do gry o transfer wejdą większe kluby. Pierre ma dopiero 28 lat, a w jego kontrakcie nie wpisano żadnej klauzuli odstępnego. Wiele drużyn w Europie potrzebuje takiego zawodnika - przyznaje ekspert.
- Kwota 50-60 milionów euro w obecnych czasach również nie robi wielkiego wrażenia. Można powiedzieć, że to dobra okazja. Arsenal wprawdzie nie gra w Lidze Mistrzów, lecz jeśli uda im się zakontraktować jednocześnie Henricha Mchitarjana i Aubameyanga, to będzie naprawdę dobre okienko transferowe dla Kanonierów - podsumował Shearer.
Dopóki popularny Auba pozostaje zawodnikiem Borussii, może liczyć na grę w pierwszym składzie pod wodzą nowego trenera Petera Stoegera. Austriak zapowiedział, że niezależnie od problemów wychowawczych będzie stawiał na Gabończyka, gdy ten będzie zdrowy.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: szalone sceny na treningu Man Utd. Pierwsza porażka Sancheza