Wiadomo już, że gest nie umknął uwadze komisji ligi. Trudno jednak, żeby tak się stało skoro trąbi o tym cała Anglia. Na chwilę obecną szefowie komisji czekają na raport sędziego - czy widział całe zajście czy też nie. Później sam zainteresowany, czyli Troy Deeney, zostanie poinformowany o podjęciu działań. Oczywiście zostanie przesłuchany, a później zapadnie wyrok. Poza grzywną Deeney będzie musiał odpocząć od piłki na poziomie Premier League.
Deeney wie, że przeskrobał i nawet nie ukrywał w tego pomeczowych wywiadach. Czy środkowe palce były skierowane do Chelsea? Nie. W ostatnim czasie media donosiły, że ikona, bo w sumie tak można napisać o nim, odejdzie z klubu, ponieważ nie znajduje się już w planach Szerszeni. Sam Deeney nie był zainteresowany takim obrotem sprawy, a miał być podobno zmuszany do transferu.
Jeśli komisja ligi uzna winę piłkarza, a w tym przypadku trudno, żeby było inaczej, to 29-latek odpocznie w sumie cztery mecze i będzie to jego już trzecie zawieszenie w tym sezonie.
Deeney w Watfordzie występuje od 2010 roku. W 322 meczach strzelił 110 bramek.
ZOBACZ WIDEO Jacek Gmoch o książce. "Niech wrogowie się nie boją"